Oznakowanie ulic po ukraińsku w Warszawie? „Nie powinno zaburzyć przekazu informacyjnego”

Rafał Trzaskowski.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. (Fot. PAP)
REKLAMA
Warszawski radny, Marek Szolc, chciałby, aby w stolicy Polski pojawiły się dodatkowe oznakowania ulic w języku ukraińskim. Wszystko po to, by ułatwić życie przybywającym tu Ukraińcom.

– Często trafiają tu uchodźcy, którzy nigdy wcześniej nie byli w Polsce, którzy nie uczyli się nie tylko języka polskiego, ale też angielskiego i mają problem z alfabetem łacińskim. Chodzi m.in. o osoby starsze, które gorzej posługują się internetem – wyjaśnia w rozmowie z portalem Warszawa Nasze Miasto Marek Szolc.

– Stworzenie komunikatów i oznakowanie ulic w języku ukraińskim nie powinno zaburzyć przekazu informacyjnego, a ułatwiłoby codzienne funkcjonowanie wielu osobom – dodaje.

REKLAMA

W interpelacji, która trafiła na biurko prezydenta Warszawy, Rafała Trzaskowskiego, czytamy, że „obecne oznakowanie i systemy informacyjne miasta nie są dostosowane do ich [red. uchodźców] potrzeb”.

Pytanie, czy to jest dobry pomysł. Powinniśmy zastanowić się nad tym, czy chcemy, aby uchodźcy szybko przystosowali się do życia w Polsce – co wiąże się z nauką języka etc. Czy też chcemy, by stali się zamkniętą społecznością, która nie będzie nawiązywać kontaktów z Polakami? Do tego mogą doprowadzić tego typu pomysły.

W dodatku byłby to prawdziwy ewenement. Obecnie dwujęzyczne znaki są w Polsce rzadkością i występują w tych regionach, gdzie np. żyje ludność autochtoniczna (np. Kaszubi). Zmienianie znaków pod ludność napływową byłoby prawdziwym precedensem.

Źródło: Warszawa Nasze Miasto, NCzas

REKLAMA