Szef amerykańskiej Agencji Wywiadu Obronnego, Scott Berrier, twierdzi, że jeśli wojna na Ukrainie będzie się przedłużać, to Kreml zacznie straszyć użyciem broni atomowej.
Amerykański generał twierdził, że Kreml może „polegać na odstraszaniu nuklearnym”, by zasygnalizować swoją siłę. Groźby użycia broni atomowej, zdaniem szefa amerykańskiego wywiadu, pojawią się, gdy opór, który Ukraińcy dzielnie stawiają moskiewskim najeźdźcom, będzie się przedłużał.
– Przedłużająca się okupacja części terytorium Ukrainy grozi uszczupleniem rosyjskich sił zbrojnych i zmniejszeniem arsenału zmodernizowanej broni, podczas gdy sankcje gospodarcze prawdopodobnie wpędzą Rosję w długotrwałą depresję ekonomiczną i izolację dyplomatyczną – powiedział Amerykanin.
Zdaniem Berriera ukraiński opór i sankcje Zachodu zagrożą rosyjskiej „zdolności do produkcji nowoczesnej amunicji precyzyjnie kierowanej”.
– W miarę jak ta wojna i jej konsekwencje będą powoli osłabiać rosyjskie siły konwencjonalne, Rosja prawdopodobnie będzie w coraz większym stopniu polegać na swoich możliwościach odstraszania nuklearnego, aby dać sygnał Zachodowi i pokazać swoją siłę wewnętrznym i zewnętrznym odbiorcom – powiedział generał.
Berreir uważa jednak, że „pomimo większego niż przewidywano oporu Ukrainy i stosunkowo wysokich strat w początkowej fazie konfliktu, Moskwa wydaje się być zdecydowana kontynuować działania przy użyciu bardziej śmiercionośnych środków, dopóki rząd ukraiński nie będzie skłonny przystać na warunki korzystne dla Moskwy”.
Amerykanin zwrócił uwagę na postawienie triady rosyjskich sił jądrowych w stan „specjalnej gotowości bojowej”. Generał twierdzi, że w ten sposób Kreml chce groźbami zmusić świat do negocjacji „które mogą doprowadzić do zakończenia konfliktu na korzystnych dla Rosji warunkach”.
Źródło: TVP Info
