Sutkowski nie przestaje straszyć: „Pandemia jeszcze się nie skończyła; musimy uważać”

Dr Marek Sutkowski, czyli wizje covidiańskiego szamana z Polski. Foto: YouTube/MedExpress TV/Pixabay
Dr Marek Sutkowski, czyli wizje covidiańskiego szamana z Polski. Foto: YouTube/MedExpress TV/Pixabay
REKLAMA

Pandemia się jeszcze nie skończyła, nie możemy odwoływać wszystkich alertów. Musimy niewątpliwie uważać i to nie dlatego, żebyśmy się mieli bać. Nie trzeba się bać, tylko trzeba przeciwdziałać – powiedział prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych dr Michał Sutkowski.

Sutkowski przekazał, że obecna wartość zakażeń SARS-CoV-2 w Polsce jest zbliżona do tych wartości, które były przed przyjazdem uchodźców z Ukrainy.

REKLAMA

„Oczywiście musimy obserwować sytuację, dlatego, że poziom zaszczepienia na Ukrainie dwoma dawkami to jest 35 proc., a trzema dawkami to jest trochę ponad 2 proc., więc to jest bardzo mała liczba zaszczepionych pacjentów ukraińskich, ale polskie społeczeństwo też nie jest jakoś rewelacyjnie zaszczepione” – powiedział.

„Co prawda mamy blisko 60 proc. osób zaszczepionych dwoma dawkami, ale zaledwie 30 proc. jest zaszczepionych trzema dawkami” – podsumował.

Doktor podkreślił, że należy na bieżąco monitorować sytuację i dokładnie sprawdzać. „Wśród osób trafiających do szpitali co trzeci, czwarty obywatel Ukrainy jest zakażony koronawirusem, więc jest to duży odsetek osób zakażonych” – przekazał.

W związku z tym Sutkowski zachęca, aby jednak w dalszym ciągu nosić maseczki. „Koniecznie w przestrzeniach zamkniętych, ale nawet jeśli jesteśmy w bardzo dużym skupisku, w przestrzeniach otwartych” – mówił. „Warto by było również się testować” – dodał.

„Ja bym się tak bardzo nie spieszył ze zniesieniem tych obostrzeń, które i tak są słabo respektowane przez Polaków. Można by było jeszcze poczekać miesiąc, dwa, obserwując sytuację” – powiedział. „Ja rozumiem intencje ministra zdrowia, ale nie jest to dobry moment do tego, żeby pacjenci w czasie wojny, w czasie wędrówek ludów podejmowali chęci na diagnostykę w warunkach szpitalnych, na planowe hospitalizacje” – wyjaśnił.

„Ponadto musimy sobie zdawać sobie sprawę, że mamy 2 mln osób z Ukrainy na terenie Polski, oczywiście część wyjechała, ale to może być dopiero początek dużej fali emigracyjnej na tereny Polski, to może być dopiero pierwsza fala uchodźców z Ukrainy” – wskazał. „Pamiętajmy również o tym, że w Niemczech zanotowano znaczny wzrost zakażeń SARS-CoV-2” – zwrócił uwagę.

(PAP)

REKLAMA