
Wiele osób oburza się, że Janusz Korwin-Mikke opisuje takie postaci, jak Alaksandr Łukaszenka i Władimir Putin, używając zwrotu „Jego Ekscelencja”. Prezes partii KORWiN tłumaczy, że nie ma to żadnego związku z jego rzekomo proputinowskimi poglądami.
Przeciwnicy polityczni próbują zrobić z Janusza Korwin-Mikkego naczelnego prokremlowskiego polityka w Polsce. Nic to, że prezes w pierwszych godzinach rosyjskiej inwazji na Ukrainę potępił działania najeźdźców, a później podpisał się pod potępiającym Rosję dokumentem Konfederacji. Komentatorzy wyciągają jego wpisy z kontekstu i zarzucają mu złe intencje.
W odpowiedzi na te oszczerstwa lider polskiej prawicy zapowiedział pozwy. Ewentualne zasądzone odszkodowania zamierza przeznaczyć na pomoc uchodźcom z Ukrainy.
Więcej na ten temat: Korwin-Mikke zapowiada pozwy. Ma „prosty sposób” na pomoc uchodźcom
Teraz polityk postanowił wytłumaczyć, dlaczego nazywa Władimira Putina „Jego Ekscelencją”.
– Jak ktoś zna bliżej JE Włodzimierza Putina, to może o Nim mówić „Putin” a nawet „Włodek”. Ja jestem skromnym polskim posłem, prezydenta FR osobiście nie znam, więc piszę, jak o każdym prezydencie, „Jego Ekcelencja X” – pisze Janusz Korwin-Mikke w swoich mediach społecznościowych.
– I tak się robi, choćby na końcu dodało się „Nie bądź idiotą” – dodaje polityk i załącza do wpisu korespondencję Donalda Trumpa z prezydentem Turcji – Recepem Erdoğanem.
Jak ktoś zna bliżej JE Włodzimierza Putina, to może o Nim mówić "Putin" a nawet "Włodek". Ja jestem skromnym polskim posłem, prezydenta FR osobiście nie znam, więc piszę, jak o każdym prezydencie, "Jego Ekcelencja X". I tak się robi, choćby na końcu dodało się "Nie bądź idiotą": pic.twitter.com/w9fxaH8sTK
— Janusz Korwin-Mikke (@JkmMikke) March 18, 2022