Tomasz Lis szaleje: Trzeba dowiedzieć się czy władza PiS ustaliła z Moskwą rozbiór Ukrainy

Tomasz Lis. Foto: tter
Tomasz Lis. Foto: tter
REKLAMA
Tomasz Lis twierdzi, że Prawo i Sprawiedliwość mogło ukartować z Rosją rozbiór Ukrainy, ale coś poszło nie tak.

Redaktor naczelny „Newsweeka”, słynący z bezgranicznej miłości do Platformy Obywatelskiej, zwykł nie wierzyć w żadne wypowiedzi czy zapewnienia polityków innych opcji.

Być może koncepcja Lisa, by nie ufać politykom nawet wtedy, gdy mówią „dzień dobry”, jest słusznym założeniem, ale gorzej, gdy ten sam Lis wierzy politykowi, który zapewnia, że Rosja nie napadła na Ukrainę.

REKLAMA

Takie twierdzenia kilka dni temu snuł rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławorow. Teraz w swych bajdurzeniach dorzucił, że Polska jest gotowa zająć zachodnią część Ukrainy, ze Lwowem na czele.

Premier Polski Morawiecki wysuwa teraz pomysł wysłania sił pokojowych NATO na Ukrainę. Nie wykluczam, że gdyby taka decyzja została podjęta nagle, zakładałby, że podstawą takich sił pokojowych będzie polski kontyngent, który przejmie kontrolę nad Ukrainą Zachodnią ze Lwowem na czele i pozostanie tam przez długi czas – powiedział w sobotę Ławrow.

CZYTAJ WIĘCEJ: Ławrow: Polska chce zająć zachodnią Ukrainę

Propagandę Ławrowa szybko podłapał red. Tomasz Lis. Na podstawie wypowiedzi „człowieka Putina” wysnuł wniosek, że PiS mógł ustalić z Moskwą rozbiór Ukrainy, ale plan się nie powiódł, bo Polacy wykazali się jednością i solidarnością w pomocy Ukrainie.

„Teraz pozostaje oficjalnie zapytać i dowiedzieć się czy władza PiS ustaliła z Moskwą rozbiór Ukrainy. I czy został on zastopowany tylko przez jedność Polaków w pomocy Ukraińcom i jedność Zachodu w pomocy Ukrainie” – napisał całkiem poważnie na Twitterze red. Lis, komentując wypowiedź Ławrowa.

Tomasz Lis - Lwów, rozbiór Ukrainy.
Screen: Twitter.
REKLAMA