Prof. Piotr Kuna, kierownik II Katedry Chorób Wewnętrznych UM w Łodzi, odniósł się do obecnej sytuacji. Jak mówił, „pandemia trafiła w końcu w właściwe miejsce”.
Prof. Kuna w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl był pytany m.in. o czy to już koniec mniemanej pandemii, skoro coraz mniej się o niej mówi, a nawet sam minister Adam Niedzielski zapowiada zniesienie nakazu maskowania od początku kwietnia.
– Myślę, że pandemia trafiła w końcu na właściwe miejsce. Zakażenia wirusem SARS-COV2 nadal są. Wciąż jest ich około 10 tys. dziennie, są dni lepsze i gorsze. Myślę, że to się będzie utrzymywało do połowy, jeśli nie do końca kwietnia – wskazał lekarz. Jak podkreślał, omikron powoduje łagodniejsze objawy, u większości chorych podobne do przeziębienia. Wyjaśnił, że z tego powodu liczba hospitalizacji i chorych na oddziałach OIOM „systematycznie spada i nie zagraża nam kataklizm w służbie zdrowia”. – W tym sensie pandemia daje się kontrolować – ocenił.
Padło także pytanie o testowanie i szprycowanie uchodźców z Ukrainy. Wcześniej prof. Kuna apelował bowiem, by nie informować o dziennej liczbie pozytywnych wyników testów na koronawirusa. – Nadal uważam, że to nie ma sensu. Podobnie, jak nie rozumiem, po co wciąż testuje się obywateli – przyznał lekarz.
Zaznaczył też, że w ostatnim czasie w jego gabinecie pojawiło się pięciu pacjentów „z wysoką odpornością i poziomem przeciwciał, które zapewniają im znakomitą ochronę”. – Żadna z nich nie była nigdy szczepiona i nie przechodziła COVID-19, a przynajmniej oficjalnie. To pokazuje, że mamy w Polsce wiele osób, które nie miały objawów, żadnych dolegliwości, a mają znakomitą odporność – wskazał.
– My wiemy, że na Ukrainie liczba osób wyszczepionych jest niska. Ja bym tak naprawdę zaoferował od razu na granicy wszystkim dorosłym szczepienie na COVID-19, a dzieciom na odrę i pozostałe choroby zakaźne wieku dziecięcego – dodał.
Źródło: DoRzeczy.pl
