Rodzice nie chcą noclegowni dla uchodźców w sali gimnastycznej. „Trzeba pomagać rozsądnie i z pomysłem”

Sala gimnastyczna. Obrazek ilustracyjny/Fot. Nowercza, CC BY-SA 3.0, Wikimedia Commons
Sala gimnastyczna. Obrazek ilustracyjny/Fot. Nowercza, CC BY-SA 3.0, Wikimedia Commons
REKLAMA
Grupa rodziców ze Szkoły Podstawowej nr 16 w Lublinie protestuje przeciwko przerobieniu sal gimnastycznych na noclegownię dla uchodźców z Ukrainy. Jak podkreślają, po dwóch latach mniemanej pandemii i lekcji zdalnych nie chcą dopuścić do dalszego pogorszenia się kondycji fizycznej swoich dzieci.

W zeszłym tygodniu w lubelskiej SP 16 odbyło się zebranie Rady Rodziców. Wówczas dyrektor placówki poinformowała, że w salach gimnastycznych może zostać zorganizowany punkt noclegowy dla uchodźców z Ukrainy.

Pomysł ten jednak nie przypadł do gustu części rodziców. W niedzielę „na prośbę Rady Rodziców” przesłano w dzienniku elektronicznym petycję „w sprawie zaniechania tworzenia punktu recepcyjnego”. Obecnie zbierane są pod nią podpisy.

REKLAMA

„Petycję złożymy, po zebraniu podpisów i gdy sytuacja to będzie nakazywać: wtedy nawet niezależnie od liczby podpisów” – oświadczył w piśmie przewodniczący Rady Rodziców Adam Pietras.

„Dziennik Wschodni” podkreśla, że powstanie petycji nie było poprzedzony żadnym głosowaniem – nie wiadomo więc czy popierali je wszyscy uczestnicy spotkania. Mimo to w napisano, że petycja ta została sporządzona „w imieniu całej Społeczności Szkoły (…), Rodziców i Opiekunów dzieci tu się uczących, Absolwentów oraz mieszkańców Dzielnicy i osób, którym na sercu leży dobro placówki”.

– Decyzję o napisaniu petycji podjęliśmy podczas zebrania Rady Rodziców. Nikt wtedy przeciwko mu nie zaprotestował – podkreślił Pietras. Jak wyjaśniał, choć podpisy są już zbierane, petycja to tylko „roboczy dokument”, który nie ma „ostatecznego brzmienia”. To zaś ma zostać wypracowane dopiero podczas następnego spotkania Rady Rodziców.

W petycji podkreślono, że uczniowie szkół podstawowych byli najbardziej dotknięci przez pandemiczne obostrzenia. Rodzice nie chcą więc, by ich dzieci po raz kolejny zostały pozbawione dostępu do bazy sportowej. Ich zdaniem może to spowodować „dalsze pogorszenie ich kondycji i zdrowia”.

„Rzeczone mienie (baza sportowa – przyp. red.) jest należycie utrzymane, zaś kadra Szkoły i osoby, którym zależy na krzewieniu kultury fizycznej i nie tylko – dbają o tworzenie właściwego klimatu tego, otwartego dla wszystkich, miejsca na mapie Lublina” – czytamy w cytowanej przez „Dziennik Wschodni” petycji.

– Jesteśmy za niesieniem pomocy i wszyscy pomagamy, ale trzeba to robić rozsądnie i z pomysłem. Nie rozumiemy dlaczego ma się to odbywać kosztem naszych dzieci. Przyjęcie uchodźców wiązałoby się m.in. z wydłużeniem godzin pracy szkoły. Postawmy się na miejscu naszych dzieci. Dlaczego miało być im gorzej i dlaczego dzieci ukraińskie miałyby się czuć gorzej niż rówieśnicy, bo mieszkałyby w szkole? – mówił przewodniczący Rady Rodziców.

Jak podkreślił, istnieją inne instytucje państwowe, które powinny jego zdaniem tworzyć punkty pomocowe. – Nie chcemy wyjść na ksenofobów, ale wśród rodziców pojawiły się też inne, znacznie poważniejsze zastrzeżenia dotyczące przyjęcia uchodźców. Dotyczą one m.in. bezpieczeństwa epidemiologicznego, w kontekście krztuśca, odry czy zagrożeń w przededniu kolejnej fali koronawirusa – dodał.

Zdania są podzielone

Wśród rodziców pojawiły się także przeciwne głosy. – Jestem bardzo zniesmaczona. Jak można kierować się w tej sytuacji egoizmem?! Jak można zestawiać to, że dzieci nie będą mogły ćwiczyć na drabinkach, czy korzystać z basenu z dramatem jaki przeżywają uchodźcy uciekający z ogarniętego wojną kraju? Jak można być tak nieczułym? – powiedziała „Dziennikowi Wschodniemu” jedna z mam uczniów.

Do sprawy odniosła się też dyrektor SP 16 Ewa Barszcz, która ponownie ma się spotkać z rodzicami w związku ze sprawą. Dyrektor odcina się od petycji. Jak zaznaczyła, zdania w tej sprawie są podzielone.

– Wszystko zależy od zakresu pomocy. Jeśli na rzecz uchodźców przekazać trzeba byłoby małą salę gimnastyczną i salę konferencyjną, to damy radę. Gdybyśmy musieli jednak przekazać dużą salę, to nie ukrywam, że byłby to duży problem. Nie możemy sparaliżować pracy szkoły – przyznała.

Pojedynczy przypadek

Kilka innych szkół w Lublinie stworzyło jednak takie punkty w salach gimnastycznych. – Oczywiście bez problemów da się to pogodzić z normalną pracą szkoły – twierdził dyrektor jednej z nich. – Nauka odbywa się bez zakłóceń. Pogoda jest ładna więc zajęcia z w-f mogą odbywać się na dworze, lub – w razie potrzeby – w innych częściach szkoły. To niewielkie niedogodności w porównaniu z ogromną lekcją przyzwoitości i człowieczeństwa, jaką otrzymują teraz nasi uczniowie. Widzą, że warto i że trzeba pomagać, bo podobne nieszczęście może dotknąć każdego z nas – dodał.

Do sprawy odniósł się też minister edukacji Przemysław Czarnek. – Sala gimnastyczna jest niezwykle ważna. Ale umówmy się, robi się pięknie na dworze i nic się nie stanie, jeśli przez te dwa-trzy tygodnie zajęcia wychowania fizycznego będą się odbywać na świeżym powietrzu. Naprawdę, naszym dzieciom to nie zaszkodzi – stwierdził.

Według Mariusza Banacha, zastępcy prezydenta Lublina ds. Oświaty i Wychowania, SP 16 jest pierwszą szkołą, która odmówiła udostępnienia swoich pomieszczeń. – Szkoła Podstawowa nr 16 nie będzie pełniła funkcji miejsca noclegowego. Wobec wyrażonego sprzeciwu nie wyobrażam sobie skierowania tam osób potrzebujących pomocy – oświadczył.

Źródło: dziennikwschodni.pl

REKLAMA