Macron dwuznacznie po szczycie NATO

Emmanuel Macron/Fot. PAP/Abaca
Emmanuel Macron/Fot. PAP/Abaca
REKLAMA
Prezydent Macron podsumował szczyt NATO. Mówił: „Będziemy dostarczać Ukrainie broń defensywną, ale nie samoloty czy czołgi (…) Dostarczanie samolotów czy czołgów jest granicą, której nie należy przekraczać, aby nie stać się współuczestnikiem wojny”.

Macron opisał rozmieszczenie francuskich żołnierzy w Europie Wschodniej w ramach NATO i mówił o utrzymaniu i wzmocnieniu francuskiej obecności wojskowej w tym regionie w kontekście rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Prezydent ostrzegł również przed poważnym wzrostem cen w ciągu 12-18 miesięcy i wysoką inflacją. „Grozi nam kryzys żywnościowy” – ostrzegł, proponując stworzenie programu solidarności żywnościowej na szczeblu UE i we współpracy z Unią Afrykańską, aby uwolnić zapasy z niektórych krajów, przewidzieć niedobory produkcji tego lata oraz zwiększyć produkcję w krajach, w których jest to możliwe.

REKLAMA

Macron twierdził także, że „sankcje przynoszą efekty”. Jednak pytany o francuskie firmy na rynku rosyjskim odpowiedział mocno dwuznacznie, że chce, aby koncerny francuskie z sektorów objętych sankcjami „działały tak, jak Francja”.

Uwagę zwraca formuła o „wspieraniu Ukrainy w wojnie bez prowadzenia wojny”. NATO, według Macrona, ma działać przeciw eskalacji konfliktu. Można się zastanawiać, czy takie deklaracje nie są „carte blanche” dla Putina?

Poza tym wydaje się, że Zachodowi brakuje przywództwa. Stetryczały Biden wydaje się momentami przebywać w innym wymiarze, Macron zajęty jest wyborami i działa pod publiczkę, wielu innych szefów państw wpycha w szprychy NATO swoje patyki, bo ckni im się za spokojnymi biznesami z Rosją, nasza część Europy, która Rosję jakoś tam zna jest zmarginalizowana.

Dodajmy jednak, że Francja ma wzmocnić swoją obecność wojskową na wschodniej flance NATO. W Polsce mają to być jej siły powietrzne. Ilustruje to poniższa mapka zamieszczona przez ministra ds. europejskich.

Źródło: PAP/ AFP

REKLAMA