Rosja twierdzi, że po „ultimatum” Putina Europa nie ma opcji i straszy wizją wyniszczonych Niemiec

Kuchenka gazowa.
Kuchenka gazowa - zdj. ilustracyjne. (Fot. KWON JUNHO/Unsplash)
REKLAMA
23 marca zapisze się według agencji rosyjskiej RIA Nowosti jako „dzień prawdziwie epokowego wydarzenia”. Chodzi o decyzję Putina o przekazywaniu płatności za eksportowany rosyjski gaz ziemny w rublach. „Staliśmy się żywymi świadkami narodzin nowej światowej waluty o zwiększonej wartości, popycie i niezawodności” – stwierdza autor artykułu Sergiej Sawczuk.

I dalej poetycko opisuje, że „na naszych oczach bledną ostatnie promienie dominacji petrodolara”. Decyzja o transakcjach w rublach ma zakończyć „amerykańską hegemonię finansową”. „Nadchodzi nowa era, w której kraje nieprzyjazne Rosji w wyniku własnych działań stają przed najprostszym wyborem: zapłacić za rosyjski gaz w rublach lub wybrać się na wędrówkę po rynku w poszukiwaniu alternatywnych dostawców…”.

Prawdą jest, że zapowiedź wywołała gwałtowny wzrost cen gazu w Europie i obawy, że takie posunięcie pogłębi kryzys energetyczny w regionie. Putin ogłosił, że rząd i bank centralny mają tydzień na znalezienie rozwiązania, jak przenieść te operacje na rosyjską walutę, a Gazpromowi zostanie nakazane wprowadzenie odpowiednich zmian w kontraktach gazowych.

REKLAMA

Na Zachodzie stwierdzają, że to stanowiłoby naruszenie zasad płatności zawartych w obecnych kontraktach. Na przykład Polska nie ma zamiaru podpisywać nowych kontraktów z Gazpromem po wygaśnięciu obecnej umowy długoterminowej pod koniec bieżącego roku – oświadczyło PAP źródło rządowe.

58 proc. sprzedaży gazu ziemnego do Europy i innych krajów było rozliczane w euro. Dolary amerykańskie stanowiły około 39 proc. sprzedaży brutto, a funty szterlingi około 3 proc. Rosyjski gaz odpowiada za około 40 proc. całkowitego zużycia w Europie, a import gazu z Rosji do UE wahał się w tym roku od 200 mln do 800 mln euro dziennie.

Rosja sporządziła listę „nieprzyjaznych″ krajów odpowiadającą tym, które nałożyły sankcje w reakcji na rosyjską napaść na Ukrainę. Chodzi m.in. o Stany Zjednoczone, państwa członkowskie Unii Europejskiej, Wielką Brytanię, Japonię, Australię, Kanadę, Norwegię, Singapur, Koreę Południową, Szwajcarię i Ukrainę. Transakcje z podmiotami z tych krajów wymagają zatwierdzenia przez rosyjską rządową komisję.

Kontrakt jamalski przewiduje sposób regulowania płatności za gaz, kontrahent nie może dowolnie go zmieniać – oświadczył w czwartek 24 marca prezes PGNiG Paweł Majewski i dodał, że „nie bardzo jest taka możliwość zapłaty”. Biorąc jednak pod uwagę zachowanie Putina, jak na razie może znacznie więcej…

W teorii kontrahent nie może sobie dowolnie zmieniać sposób regulowania płatności, ale w teorii żadne państwo nie może też napadać na inne.

Rosyjska agencja stwierdza, że najlepszą pozycję mają Stany Zjednoczone, które same są największym eksporterem gazu skroplonego, ale dla Europy, która „posłusznie poszła za antyrosyjską polityką Waszyngtonu, sprawy mają się znacznie mniej różowo”.

Autor stawia pytanie, czy kraje UE „mogą z dumą zamknąć główny zawór i odmówić płacenia w rublach za dostarczone paliwo do Rosji?”. Pada tu przykład Niemiec. W 2020 roku Niemcy kupiły i zaimportowały 155 miliardów metrów sześciennych rosyjskiego gazu. Berlin wydaje tylko 75 miliardów na własne potrzeby energetyczne, a resztę odsprzedaje. W ramach kontraktów długoterminowych Niemcy dostają rosyjski gaz za 850 USD, a notowania obecne na giełdzie TTF przekroczyły 1300 USD. Berlin sporo tu zarabia.

Nowosti twierdzi dalej, że gospodarka tego w 55 procentach zależy od rosyjskiego gazu ziemnego, nie poradzi sobie z natychmiastowym zerwaniem handlowych i gospodarczych powiązań z Moskwą.

Dalej straszą tym, że „system grzewczy w całym kraju po prostu przestałby istnieć, co doprowadziłoby do gwałtownego wzrostu przeziębień, a także pożarów i epidemii, ponieważ ludność zaczęła korzystać z improwizowanych środki do ogrzewania”.

Rosyjska wizja Niemiec bez ich ropy i gazu, to także „ogromny niedobór podstawowych towarów, leków w aptekach, placówkach medycznych i innych placówkach socjalnych, takich jak domy opieki. Głód gazowy niemal na pewno zabije przemysł lekki, spożywczy i hodowlę zwierząt”. Zacznie też brakować pieczywa, ale to już za sprawą tego, że do czołowych eksporterów zboża należy Rosja i Ukraina.

Źródło: RIA/PAP

REKLAMA