Rasizm panuje w Europie, a najbardziej widać go na Ukrainie i w Polsce

Uchodźcy z Ukrainy przekraczają granicę z Polską. Foto: Straż Graniczna
Zdjęcie ilustracyjne/Uchodźcy z Ukrainy przekraczają granicę z Polską. Foto: Straż Graniczna
REKLAMA

„Dawn” jest największą i najstarszą anglojęzyczną gazetą w Pakistanie. Na jej łamach ukazał się skandaliczny artykuł niejakiej Rafii Zakaria, pochodzącej z Pakistanu Amerykanki, feministki, przedstawionej jako adwokat wykładający prawo konstytucyjne i filozofię polityczną. Opisuje los biednych studentów z trzeciego świata, których po wybuchu wojny gnębili Ukraińcy i Polacy.

Podobno Polacy i Ukraińcy „chcieli zatuszować sprawę”. Autorka przypomina, że kiedy w lutym wybuchła wojna na Ukrainie, miliony Ukraińców uciekały na polską granicę, wśród nich grupa zagranicznych studentów, których mogło być nawet do 100 tys.

Duża część stanowili Afrykańczycy i Hindusi, którzy wpadli w panikę. Wielu mieszkało w Sumach, Chersoniu, Charkowie, czy Kijowie. „Na Ukrainie trzymali się razem i podróżowali w grupach, bojąc się białej supremacji i grup neonazistowskich, które atakują nie-białych cudzoziemców” – twierdzi Zakaria.

REKLAMA

„Dla większości była to straszna podróż do granicy”. Autorka przytacza tu historię, jak to „co najmniej jedna grupa studentów, której udało się znaleźć miejsce w busie, została zatrzymana przez ukraińskich żołnierzy i zmuszona do wyjścia, a zamiast nich wsadzono do samochodu Ukrainki i dzieci. Studentom pozostało iść piechotą polskiej granicy” – użala się na ich losem. Rzeczywiście zamiana młodych facetów na matki z dziećmi jest… „oburzająca”.

Na granicy mogli doświadczyć aktualności hasła „Black Lives Matter”. Okazało się, że „biali są mile widziani, biali ludzie są ludźmi i tylko ból białych miał znaczenie”. Nie-Ukraińcy zostali umieszczeni osobno, marzli, „nie było co jeść ani pić, a studenci stali w kolejce godzinami”. Autorka przyznaje, że kolejki dla Ukraińców też były długie, ale… „studenci wkrótce zobaczyli, że kolejki do Ukraińców przesuwają się”, a ich kolejka stała.

Tu pada historia Nigeryjczyków, którzy zawrócili i poszli sobie przez Ukrainę na granicę węgierską. Polska strona zaczęło przyjmować owych uciekinierów dopiero wtedy, kiedy pojawiła się ekipa CNN. „Gdyby nie historia wyemitowana w CNN, kilku studentów mogłoby umrzeć z powodu hipotermii” – twierdzi autorka.

Dalej pisze, że z jej „doświadczenia wynika, że ukraińscy i polscy urzędnicy stają się defensywni, gdy są pytani o rasizm, którego doświadczyli ci studenci” i zaprzeczają. Zdaniem pani adwokat Zakarii jest problem, który nawet „nie ogranicza się do jednego czy dwóch krajów europejskich, bo inwazja na Ukrainę obnażyła brzydotę rasizmu europejskiego”.

„Polska, która budowała mury i chełpiła się stworzeniem ‘twierdzy’, aby powstrzymać uchodźców z Syrii i Afganistanu, jakoś odnalazła w swoim sercu miejsce na przyjęcie białych uchodźców. (…) Ukraińskie dzieci dostają na granicy zabawki; syryjskie dzieci mogą utonąć, jak Aylan Kurdi na europejskiej plaży” – pisze dalej.

To nie koniec: „w Polsce czarno-brązowi studenci wysiadający na stacjach kolei w przygranicznych miejscowościach, do których przybywali uchodźcy, byli zaczepiani i nękani przez członków polskich grup neonazistowskich. Nawet ci studenci, którzy dotarli już do Niemiec, bali się opuścić swoje pokoje ze względu na groźby ze strony skrajnie prawicowych i neonazistowskich grup, które od początku wojny próbowały stworzyć widoczną obecność na ulicach Berlina i innych miast”.

Według autorki, „jeśli kiedykolwiek pojawiały się wątpliwości co do płytkości ‘cywilizacji’ europejskiej, obecny konflikt powinien je rozwiać. (…) Tylko biali są mile widziani, biali ludzie są ludźmi, ból białych ma znaczenie”.

Zresztą taką „gębę” dorabiają nam nie tylko w Pakistanie. „Handel ludźmi, przemoc seksualna: osoby uciekające z Ukrainy są narażone na nadużycia w Polsce” Takie opinie  upowszechnia też np. Raport Amnesty International z Polski.

 

REKLAMA