
Straż Graniczna poinformowała, że grupa aktywistów wdarła się na teren ich placówki w Narewce przy granicy polsko-białoruskiej. Wobec ośmiu osób skierowano wnioski do sądu. W sieci opublikowano nagranie z zajścia.
Do skandalicznej sytuacji doszło w piątek. Teraz SG ujawniła nagranie z zajścia.
„Grupa aktywistów wdarła się na teren jednej z placówek Straży Granicznej przy granicy. To jedynie fragment skandalicznych zachowań z piątku 25.03. Okazywanie szacunku dla innych to ich hasło. Czy aby na pewno? A szacunek dla munduru i służb mundurowych? Nie będziemy tolerować takich zachowań” – napisano na profilu SG.
Dodano, że wobec ośmiu osób policja skierowała wnioski do sądu o zakłócanie porządku.
– Te osoby – mimo próśb, żeby wyszły z terenu placówki – nie stosowały się do poleceń i używały słów powszechnie uważanych za obraźliwe – mówiła TVP Info mjr Katarzyna Zdanowicz, rzeczniczka Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej.
2/2 Wobec 8 osób policja skierowała wnioski do sądu o zakłócanie porządku.
— Straż Graniczna (@Straz_Graniczna) March 27, 2022
Wzajemne oskarżenia
Trwa swoista „przepychanka” pomiędzy aktywistami na granicy polsko-białoruskiej a Strażą Graniczną.
Prokuratura Rejonowa w Hajnówce postawiła zarzuty pomocnictwa do nielegalnego przekroczenia granicy czwórce aktywistów z grupy zajmującej się pomocą humanitarną na rzecz nielegalnych imigrantów na granicy z Białorusią. Śledczy wnioskowali o areszt, a sąd w miniony piątek oddalił te wnioski.
Jak wynika z tej informacji SG, podejrzenia dotyczą zorganizowania sześciu cudzoziemcom nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej.
Jak poinformował Podlaski Oddział SG, w miniony wtorek po południu funkcjonariusze z placówki SG w Narewce zatrzymali do kontroli dwa samochody. W pierwszym aucie oprócz dwójki Polaków – 22–letniej kobiety i 37-letniego mężczyzny – jechał również Egipcjanin i dwóch Irakijczyków (ojciec z dzieckiem).
W drugim aucie – jak wynika z informacji Straży Granicznej – 32-letnia Polka i 33-letni Włoch przewozili troje małoletnich obywateli Iraku. Był też kolejny samochód, którego kierowca jednak na widok patrolu SG zawrócił i odjechał.
„W trakcie rozmowy z obywatelem Iraku okazało się, że nielegalnie polsko–białoruską granicę przekroczył ze swoją żoną i siedmiorgiem dzieci. Po polskiej stronie czekali na nich aktywiści. Ze wstępnych ustaleń wynika, że mieli ich przewieźć dalej od granicy, gdzie miał czekać na nich kurier, by zawieźć cudzoziemców do Niemiec” – podała SG.
Okazało się, że w zatrzymanych autach oprócz Irakijczyka jest w sumie czwórka jego dzieci, ale nie ma żony i pozostałej trójki. Według pograniczników, prawdopodobnie byli w samochodzie, którego kierowca zawrócił.
Grupa Granica, której aktywiści od początku kryzysu migracyjnego na polsko-białoruskiej granicy niosą pomoc humanitarną przebywającym w lasach imigrantom, zamieściła w piątek w mediach społecznościowych informację o zatrzymaniu czterech aktywistów.
Grupa Granica informuje, że nieśli oni pomoc humanitarną rodzinie z siódemką małych dzieci, która „przebywała w lesie od wielu dni: bez wody, jedzenia, schronienia i dostępu do pomocy medycznej”.
Odniosła się też do zarzutu pomocnictwa w nielegalnym przekraczaniu granicy. „To absurdalne zarzuty, bowiem nikt z aktywistów i aktywistek nie wspiera ludzi w przekroczeniu polsko-białoruskiej granicy. Oferowana pomoc, to ratowanie wyczerpanych ludzi przed śmiercią na polskim terytorium” – podała w mediach społecznościowych podkreślając, że polskie prawo „nakazuje niesienie pomocy tym, których życie jest zagrożone”.
Konferencja Grupy Granica
W niedzielę konferencję prasową przed siedzibą SG w Białymstoku zorganizowali z kolei przedstawiciele Grupy Granica. Chcą oni postępowania karnego wobec funkcjonariuszy SG. Chodzi o kilkunastoosobową grupę obywateli Iraku pochodzenia kurdyjskiego, zatrzymaną 26 marca w pobliżu polsko-białoruskiej granicy. W grupie – jak wynika z informacji aktywistów – były dzieci, osoby niepełnosprawne i przewlekle chore.
Marta Górczyńska, prawniczka Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka poinformowała o zawiadomieniu przekazywanym do prokuratury w Hajnówce, o możliwości popełnienia przestępstwa przez SG.
„Chodzi o podejrzenie narażenia życia i zdrowia. To bardzo poważne przestępstwo, a na Straży Granicznej, jako na służbach państwowych, ciąży szczególny obowiązek opieki nad tymi osobami” – mówiła.
W zawiadomieniu aktywiści powołują się na informacje medialne, że cała grupa – licząca 18 osób – trafiła do placówki SG w Narewce, po czym 12 osób zostało wywiezionych na linię graniczną i zawróconych na Białoruś. Podają, że w grupie zawróconej była m.in. siódemka dzieci i kobieta w ciąży; argumentują że mimo widocznego, złego stanu zdrowia tych osób „pozostawiono je w lesie”, bez dostępu do ciepłego schronienia, jedzenia i pomocy medycznej.
Aktywiści powołując się na swoje ustalenia mówią, że w przygranicznych lasach wciąż przebywa ponad sto osób dorosłych i kilkadziesiąt dzieci. Monika Matus z Grupy Granica powiedziała dziennikarzom, że – w związku z likwidacją przez Białoruś miejsc pod dachem, gdzie od jesieni przebywali imigranci – osoby te są zmuszane do przechodzenia do Polski i nie mają innego wyjścia. Zwracała uwagę, że w tych halach cudzoziemcy koczowali w bardzo złych warunkach „kompletnie na łasce białoruskich służb”, dochodziło tam do aktów przemocy.
„Od ponad tygodnia, gdy służby białoruskie, jak to mówią +opróżniły+ magazyny, czyli po prostu wyrzuciły kolejne osoby i zamknęły te miejsca, wiemy, że wszystkie te osoby są w lasach, próbują przekroczyć granicę” – mówiła.
Odnosząc się do zarzutów pojawiających się w mediach, a powtórzonych w Białymstoku przez aktywistów, SG opublikowała w niedzielę w mediach społecznościowych informację, że 26 marca polskie służby zatrzymały 6-osobową rodzinę obywateli Iraku, która nielegalnie przekroczyła granicę z Białorusi do Polski. Jedna z tych osób, 20-letni mężczyzna, jest sparaliżowana.
„Natychmiast wezwano do niego pogotowie. Po przebadaniu mężczyzny stwierdzono, że nie wymaga on hospitalizacji. Po decyzjach zespołu ratownictwa medycznego, rodzina przebywa w placówce SG. Straż Graniczna podjęła starania, aby umieścić nielegalnych imigrantów w domu otwartym należącym do jednej z fundacji” – podała SG na Twitterze.
2/2 Po decyzjach zespołu ratownictwa medycznego, rodzina przebywa na placówce SG.
Straż Graniczna podjęła starania, aby umieścić nielegalnych imigrantów w domu otwartym należącym do jednej z fundacji.— Straż Graniczna (@Straz_Graniczna) March 27, 2022