Maski zniesione, ale nie wszędzie. Grabarczyk o absurdach nowego porządku

Tomasz Grabarczyk, Grzegorz Braun Źródło: (wo/awol) PAP/Wojciech Olkuśnik
Tomasz Grabarczyk, Grzegorz Braun Źródło: (wo/awol) PAP/Wojciech Olkuśnik
REKLAMA

Dziś w nocy stało się coś niesamowitego. Przed północą maski jeszcze były niezbędne do ochrony przed covidem, a po północy nagle przestały być potrzebne. W niektórych miejscach wciąż są jednak obowiązkowe.

Od 28 marca nie ma obowiązku zakrywania maseczką ust i nosa w pomieszczeniach zamkniętych, z wyjątkiem budynków, w których prowadzona jest działalność lecznicza oraz aptek. Od maja, również w tych miejscach, nie będzie takiego przymusu.

Pisaliśmy o tym szerzej: Od północy nie trzeba nosić masek. Niedzielski: to nie oznacza, że kończy się epidemia

REKLAMA

Tomasz Grabarczyk z wolnościowego skrzydła Konfederacji zauważył absurdy nowego porządku. Na Twitterze napisał:

Jak jesteś fryzjerem i idziesz do lekarza musisz mieć maskę.
Jak lekarz idzie do ciebie to nie musi mieć.
Jak idziecie do sklepu to nikt nie musi.
Jak idziecie do apteki oboje musicie.

Dalej wolnościowiec pisze, że po części rozumie zamysł takiego rozróżnienia, ale „jednak nie można oprzeć się wrażeniu, że jest to idiotyczne”.

REKLAMA