Dr Martyka o covidowych absurdach: „Byłoby to naprawdę całkiem zabawne, gdyby nie prawie 200 tysięcy nadmiarowych zgonów”

Dr Zbigniew Martyka/Fot. screen YouTube/wRealu24
Dr Zbigniew Martyka/Fot. screen YouTube/wRealu24
REKLAMA
W najnowszym wpisie na swoim blogu dr Zbigniew Martyka dokonał podsumowania dwóch lat mniemanej pandemii. Przypomniał, że rezultatem irracjonalnych decyzji władz jest blisko 200 tys. zgonów nadmiarowych polskich obywateli.

„Dwa lata ograniczeń. 2 lata nakazów i zakazów, nie mających żadnej podstawy naukowej. 2 lata działania wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi. 2 lata ignorowania wyników badań naukowych dokumentujących całkowity bezsens podejmowanych działań. 2 lata paraliżu służby zdrowia” – wymieniał dr Martyka.

„Być może z perspektywy czasu kiedyś uśmiechnęlibyśmy się na wspomnienie, jak łatwo społeczeństwo dało się zmanipulować, wierzyło, że kawałek bawełnianego materiału uchroni przed zakażeniem, utrzymywanie metrowej odległości podczas spaceru męża z żoną pozwoli zatrzymać rozwój zakażeń, a lasy są siedliskiem niebezpiecznego wirusa i dlatego należało je zamknąć. Byłoby to naprawdę całkiem zabawne, gdyby nie prawie 200 tysięcy nadmiarowych zgonów” – wskazał lekarz.

REKLAMA

W ocenie doktora Martyki, ogromna liczba nadmiarowych zgonów to „nie była sytuacja nie do przewidzenia”. Przypomniał, że już w maju 2020 roku przestrzegał, że wprowadzanie koronarestrykcji, by zmniejszyć potencjalną liczbę zgonów, przyniesie skutek odwrotny – „zwiększy się ilość zgonów kilkakrotnie bardziej, niż gdyby nic nie zrobiono”. Lekarz zaznaczył również, że wówczas władza takie głosy całkowicie ignorowała.

W bilansie dwóch lat mniemanej pandemii lekarz zwrócił też uwagę na długotrwałe skutki izolacji, jak choćby wzrost depresji czy samobójstw.

„Rok temu znany psycholog Mateusz Grzesiak apelował o otwarcie szkół uzasadniając, że edukacja zdalna krzywdzi dzieci pod bardzo wieloma kątami. Tego typu apele również zostały zignorowane. Co więcej, wiceminister edukacji Tomasz Rzymkowski w wypowiedzi dla Polskiego Radia przyznał, że wprawdzie szkoły nie są punktem zapalnym, ale sanepid nie nadążał z wystawianiem skierowań na kwarantannę wobec uczniów i ich rodzin, zatem – aby uniknąć paraliżu urzędu – należało podjąć decyzję o zamknięciu szkół. Więc, zgodnie z logiką naszego państwa – nie liczy się dobro dzieci, ważne jest dobro urzędu” – podkreślił dr Martyka.

Według kierownika Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego z Dąbrowy Tarnowskiej, zniesienie niemal wszystkich koronarestrykcji daje „ogromną szansę” na to, że służba zdrowia zacznie „ratować ludzkie życie, zamiast odsyłać potrzebujących pacjentów na izolację domową do czasu gwałtownego pogorszenia stanu zdrowia”. Lekarz wyraził nadzieję, że swój żywot zakończy „patologiczna instytucja” teleporad i „zgadywanie diagnozy zamiast przeprowadzenia fizykalnego badania”.

Dr Martyka zauważył jednak również lament „pandemicznych ekspertów”, którzy ubolewają nad znoszeniem koronarestrykcji. „Ciężko uwierzyć, iż ludzie którzy od długiego czasu ignorowali wyniki badań naukowych popierając niedorzeczne i skompromitowane rozwiązania, nie zreflektowali się aż do samego końca, nawet widząc ogrom nieszczęścia, jakie wywołało ich działanie” – wskazał.

Źródło: zbigniew.martyka.eu

REKLAMA