
Nie milkną echa wtorkowej wypowiedzi rzecznika polskiego MSZ Łukasza Jasiny. Posłowie Konfederacji składają w tej sprawie interpelację do szefa resortu dyplomacji Zbigniewa Raua.
Podczas środowej konferencji prasowej poseł Konfederacji Robert Winnicki podkreślał, że „nadgorliwość czasami gorsza od komunizmu lub czegoś innego, jak to się mówi”.
Przytoczył słowa, które we wtorek wczoraj padły z ust rzecznika MSZ Łukasza Jasiny. – Jesteśmy do dyspozycji Ukrainy, jej próśb, jej wniosków w tej sprawie. Jeżeli nasi ukraińscy przyjaciele będą chcieli z tego planu skorzystać, pozostajemy do dyspozycji. Jesteśmy tutaj sługami narodu ukraińskiego, jego próśb – mówił rzecznik polskiego MSZ.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Rzecznik polskiego MSZ OSZALAŁ: „Jesteśmy tutaj sługami narodu ukraińskiego”
- Burza po słowach rzecznika polskiego MSZ. Braun: „Proszę to sobie wbić do głowy” [VIDEO]
– Przypominam, że wypowiada te słowa rzecznik polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Przypominam, że te słowa padają już po serii nieszczęsnych dyplomatycznych wtop, jakie zanotowała polska dyplomacja, polski rząd w ostatnich tygodniach. Po wyprawie kijowskiej Jarosława Kaczyńskiego, jego deklaracji o misji pokojowej, do tego pomysłu krytycznie odniosło się NATO, Stany Zjednoczone, a na koniec bardzo krytycznie, dyplomatycznie, ale bardzo krytycznie, odniósł się do tego sam prezydent Ukrainy Wołodymir Zełeński. Teraz mamy kontynuację tej kompromitacji w postaci wypowiedzi rzecznika MSZ-u o tym, że polski MSZ to są słudzy narodu ukraińskiego – ocenił Winnicki.
– Z całym szacunkiem do narodu ukraińskiego i z całym poparciem tego, żeby obronił się on przed bandycką rosyjską agresją, musimy jasno stwierdzić, że to jest niedopuszczalne, że to jest skandaliczne – zastrzegł.
– Po pierwsze dlatego, że to jest polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych i jedyną służbą, na jakiej jest rzecznik MSZ-u, czy na jakiej jest polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, to jest służba państwu polskiemu i narodowi polskiemu – wskazał.
Polityk Konfederacji odniósł się też do informacji, jaka pojawiła się we wtorek w związku z toczącymi się rozmowami delegacji ukraińskiej i rosyjskiej w Turcji. Chodzi o wątek gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy, których – w przypadku osiągnięcia jakiegoś rozejmu – miałyby udzielać państwa takie jak Polska, Turcja, Izrael czy Kanada.
– Zdecydowanie krytycznie się do tego odnosimy. Dlaczego? Dlatego, że gwarancji bezpieczeństwa może udzielać ten, kto jest silniejszy militarnie niż ten, kto grozi danemu państwu. To po pierwsze. Po drugie, z tych wszystkich państw ewentualne wsparcie Izraela czy Kanady jest absolutnie iluzoryczne, te państwa są daleko położone od Ukrainy. Turcja – bliżej, ale też przez morze. Jedynym państwem lądowo graniczącym z Ukrainą w tej czwórce jest Polska. To jest jakaś aberracja – wskazał Winnicki.
Jak podkreślał, Konfederacja przestrzega przed „wciąganiem Polski w kolejne awantury”. – Stawiamy, przy całym wsparciu dla Ukrainy, jakie jest okazywane, przede wszystkim na po pierwsze na polski interes narodowy – zakończył Winnicki.
Głos zabrał też m.in. szef biura prasowego Konfederacji Tomasz Grabarczyk. Odnosząc się do słów Jasiny podkreślił, że „nie wyobrażamy sobie, by minister spraw zagranicznych, pan Zbigniew Rau, także takie stanowisko popierał i także takie zdania wygłaszał”.
– Dlatego dzisiaj posłowie Konfederacji wysyłają do pana ministra Raua interpelację, podpisaną przez obecnego tutaj posła Roberta Winnickiego, z zapytaniem, czy on takie stanowisko popiera? Jak odnosi się do słów swojego rzecznika? Chcielibyśmy to wiedzieć, chcielibyśmy wiedzieć, czy na czele polskiej dyplomacji stoi człowiek, który podpisuje się pod słowami, że polski rząd, Polacy są sługami narodu ukraińskiego. To już jest ewidentne przekroczenie tej granicy. To już jest zdecydowanie o jeden krok za daleko – podkreślił.