
Orlen i Lotos będą musiały znaleźć nowych dostawców ropy; to będzie się wiązało z odejściem od niektórych kontraktów, ich kończeniem czy nieprzedłużaniem, renegocjowaniem. To będzie musiało kosztować – mówił w środę pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski.
Naimski w środę wieczorem na antenie Polskiego Radia 24 zapytany o koszta, które państwo będzie musiało ponieść w związku z decyzją o uniezależnieniu się od rosyjskich surowców, odpowiedział że „tego rodzaju gwałtowna zmiana będzie musiała kosztować”.
Podkreślił jednak, że koszt „jest w tej chwili trudny do określenia”.
„To jest koszt, który decydujemy się ponieść, dlatego że po drugiej stronie toczy się wojna na Ukrainie” – powiedział Naimski. Warto zwrócić uwagę, że pan Naimski nie powiedział, że to my wszyscy żyjący w Polsce poniesiemy finalnie te koszty – od wzrostu ceny bułki poczynając, a na lotach samolotami kończąc – tylko to ONI decydują się ponieść ten koszt…
„Ta decyzja – polska, nasza, naszego rządu – wpisuje się w ten program czy postulat, można powiedzieć, premiera, prezydenta Zełenskiego w Kijowie, który prosi, domaga się, tłumaczy, żeby jak najbardziej, jak najskuteczniej wspomóc Ukrainę” – wyjaśnił.
Dodał, że niekupowanie od Rosji surowców energetycznych „jest oczywistym uderzeniem w gospodarkę rosyjską”. Wyraził nadzieję, że uderzenie to będzie „na tyle odczuwalne, że skłoni do przemyśleń rosyjskich polityków, którzy tę wojnę prowadzą”.
Niestety rzeczywistość jest inna niż się rządowi PiS wydaje. Po tańszą rosyjską ropę już się ustawiła kolejka chętnych z Chinami i Indiami na czele, a to klienci z pierwszej piątki największych konsumentów ropy naftowej na świecie. Całe polskie zapotrzebowanie na rosyjską ropę, to jest co najwyżej kilka procent zużycia w tylko w tych dwóch ww. krajach.
O jakim „uderzeniu w Rosyjską gospodarkę” pan mówi panie Naimski? Jesteśmy niczym komar przy słoniu. Typowe dla polskich rządów: za dużo megalomanii, za mało realizmu…
Źródło: PAP