Terlikowski w „empatycznym” amoku. Warzecha i Ziemkiewicz nie zostawili suchej nitki

Tomasz Terlikowski oraz Łukasz Warzecha i Rafał Ziemkiewicz/Fot. screen YouTube/RMF24/YouTube/Łukasz Warzecha/PAP (kolaż)
Tomasz Terlikowski oraz Łukasz Warzecha i Rafał Ziemkiewicz/Fot. screen YouTube/RMF24/YouTube/Łukasz Warzecha/PAP (kolaż)
REKLAMA
Trwa polsko-polska wojna o język. Tym razem zarzewiem wewnętrznego konfliktu stał się zwrot mówiący o tym, gdzie toczy się konflikt rosyjsko-ukraiński. Część więc twierdzi, że – zwyczajnie – „na Ukrainie”, ale część upiera się, że „w Ukrainie”. W tej drugiej grupie znalazł się m.in. niegdyś uchodzący za konserwatystę Tomasz Terlikowski.

„Zapytałem dziś znajomego Ukraińca, dodajmy księdza, czy rzeczywiście robi mu różnicę, czy mówię «na» czy «w» Ukrainie. Odpowiedział, że i jemu i wielu innym tak, bo sformułowanie na Ukrainie jest postkolonialne. A skoro tak – to nie widzę powodu, by trzymać się formy «na»” – oświadczył na Twitterze Terlikowski.

„I nie ma to nic wspólnego z odrzuceniem własnego języka, ani z kompleksem niższości. To po prostu odpowiedź na prosty komunikat, że dla kogoś jakieś moje słowa mogą mieć złe brzmienie. Nie ukrywam, że zmiana nie będzie prosta, ale będę się starał :-)” – zarzekał się.

REKLAMA

W jednym z komentarzy dodał: „Czasem nie rozmawiamy o polszczyźnie, a o otwartości na innych. Zwyczajnie i po prostu!”.

Nie obyło się bez uszczypliwych komentarzy, także kolegów z branży. „A widzisz jeszcze powód, żeby mówić «Lwów» a nie «Lwiw»?” – zapytał ironicznie Rafał Ziemkiewicz.

Do kuriozalnego oświadczenia odniósł się także Łukasz Warzecha. „Zaczynam serio podejrzewać, że konto Terlikowskiego jakiś czas temu ktoś przejął i że to jest jakaś zakrojona na dłuższy czas akcja satyryczna. Przepraszam – nie «na dłuższy czas», tylko w dłuższy czas. Nie bądźmy postkolonialni” – skwitował w swoim stylu.

„Zapytałem dziś znajomego łodzianina, dodajmy – bandziorka, czy rzeczywiście robi mu różnicę, czy mówię «na» czy «w» Bałutach. Odpowiedział, żebym se k… w kulki nie leciał, bo mi p…nie. Na wszelki wypadek mówię «w Bałutach»” – ironizował Warzecha.



 

REKLAMA