Wiceszef MSZ skomentował konferencję rzecznika. „Są takie tezy, że jesteśmy sługami Ukrainy”

Wiceszef MSZ Paweł Jabłoński Foto: PAP/Radek Pietruszka
Wiceszef MSZ Paweł Jabłoński Foto: PAP/Radek Pietruszka
REKLAMA

Jesteśmy gotowi, żeby działać w każdy możliwy sposób, który będzie przede wszystkim uzgodniony z Ukrainą; ale to nie jest tak, że wykonujemy polecenia, a są takie tezy, że jesteśmy sługami Ukrainy – mówił w środę wiceszef MSZ Paweł Jabłoński.

We wtorek w Stambule, podczas ukraińsko-rosyjskich rozmów pokojowych, władze Ukrainy zaproponowały przyjęcie przez ich kraj statusu państwa neutralnego w zamian za gwarancje bezpieczeństwa, co oznacza, że Ukraina nie mogłaby dołączyć do żadnego sojuszu militarnego, a na jej terytorium nie zostałyby rozlokowane obce bazy wojskowe.

Wśród gwarantów bezpieczeństwa Ukrainy mieliby być stali członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ (USA, Wielka Brytania, Chiny, Francja, Rosja) oraz Turcja, Niemcy, Kanada, Włochy, Polska i Izrael.

REKLAMA

Wiceminister Jabłoński został zapytany w Polsat News, na czym miałyby polegać takie gwarancje i udział w nich Polski.

– My jesteśmy gotowi do tego, żeby w tej sprawie działać w każdy możliwy sposób, który będzie przede wszystkim uzgodniony z Ukrainą – oświadczył.

Jak dodał, „to jest tak, że Ukraina jest jako państwo suwerenna i jest jedynym podmiotem, który może decydować o tym, w jakie sojusze wchodzi, z jakimi państwami nawiązuje jakiego rodzaju relacje, a także jakie wojska są na jej terytorium”.

– Jeżeli Kijów będzie chciał, jeżeli prezydent (Ukrainy Wołodymyr) Zełenski zwróci się do nas z taką prośbą, my będziemy gotowi, oczywiście po uzgodnieniu tez z sojusznikami w ramach NATO – dodał.

Wiceszef polskiej dyplomacji przypomniał jednocześnie o propozycji misji stabilizacyjnej, pokojowej, która zdaniem strony polskiej „może być przydatna”. – I będziemy również pozostawali w gotowości – zadeklarował.

Na uwagę, że ten temat już chyba upadł, przyznał, że „ten temat na dziś nie zyskał szerszego poparcia”. – To prawda – są państwa, które obawiają się, że to może doprowadzić do eskalacji. A (jest) przeciwnie, nie chodzi o to, żeby doprowadzić do eskalacji; chodzi o to, żeby były środki, które pozwolą ochronić ludność cywilną – twierdził.

Jednak i w tym przypadku wiceminister SZ zaznaczył, że najważniejsze będą oczekiwania samej Ukrainy. Jedocześnie zastrzegł: „To nie jest tak, że my wykonujemy polecenia, a są takie tezy, że jesteśmy sługami Ukrainy”.

Na uwagę, że tak wyraził się w poniedziałek rzecznik MSZ Łukasz Jasina, wiceminister przyznał, że „może nie jest to najszczęśliwsze sformułowanie, ale chodzi po prostu o to, że my nie podejmujemy żadnej decyzji, jeśli chodzi o działania, które dotyczą kwestii suwerenności bez uzgodnienia tego ze stroną ukraińską”.


CZYTAJ WIĘCEJ: Rzecznik polskiego MSZ OSZALAŁ: „Jesteśmy tutaj sługami narodu ukraińskiego”


Rzecznik MSZ podczas wtorkowej konferencji prasowej wyjaśniał, że propozycja wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, odnośnie misji pokojowej NATO na Ukrainie, „pozostaje do dyspozycji naszych ukraińskich przyjaciół”.

– Jesteśmy do dyspozycji Ukrainy, jej decyzji, jej próśb, jej wniosków w tej sprawie. Jeżeli nasi ukraińscy przyjaciele będą chcieli z tego planu skorzystać, pozostajemy do dyspozycji; podobnie jak w wypadku sojuszników – powiedział rzecznik MSZ. – Jesteśmy tutaj sługami narodu ukraińskiego, jego próśb – dodał Jasina.

Źródło: PAP

REKLAMA