
Rozmowy Rosjan i Ukraińców we wtorek w Stambule doprowadziły do ogłoszenia ograniczenia rosyjskich działań wojskowych w rejonie Kijowa.
„Nie ma nic obiecującego ani przełomowego” – ogłosił tymczasem rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
Także Amerykanie mówią, że Rosja i jej wojska zmieniają tylko pozycje.
„Zdecydowana większość sił, które zgromadzili pod Kijowem, wciąż tam pozostaje” – powiedział rzecznik Departamentu Obrony USA po ogłoszeniu rzekomego wycofywania się Rosjan z regionu stołecznego.
Z kwitkiem Putin odesłał także wczoraj Emmanuela Macrona, który starał się o zorganizowanie razem z Grecją i Turcją „misji humanitarnej” w Mariupolu. Rosjanie oświadczyli, że na tym „etapie taka misja nie może się odbyć”.
Strona ukraińska podaje, że trwa rosyjski ostrzał, a w południowym Mikołajowie zginęło przez niego co najmniej 12 osób.
Tymczasem Moskwa zabiega o poparcie Pekinu. MSZ Siergiej Ławrow uzyskał od swojego chińskiego „sojusznika” potwierdzenie „nieograniczonej” przyjaźni.
Na spotkaniu dwustronnym w Chinach Ławrow stwierdził, że „u schyłku tego etapu sytuacja międzynarodowa będzie znacznie jaśniejsza i będziemy zmierzać w kierunku wielobiegunowego, sprawiedliwego, demokratycznego porządku światowego.”
Na Ukrainę udał się szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA), który odwiedził w środę elektrownię jądrową Konstantynówka na południu Ukrainy. Jego agencja w obawie przed niespodziewaną awarią ma organizować „pomoc techniczną”.
Źródło: AFP