„Kierowcy potraktowani jako zasilacze budżetu”. Ogromne podwyżki mandatów nie poprawiły bezpieczeństwa

Policyjna kontrola, wysokie mandaty.
Policyjna kontrola. (Fot. PAP)
REKLAMA
Kilka miesięcy temu rząd wprowadził drastyczną podwyżkę mandatów za wykroczenia drogowe pod pretekstem bezpieczeństwa. Tymczasem wypadków na drogach jest więcej.

Od 1 stycznia 2022 r. znacznie wzrosły mandaty karne za wykroczenia na drodze.

„Rzeczpospolita” podaje przykłady z ostatnich dni, kiedy to kierowcy „załapali” się na nowy taryfikator.

REKLAMA

Niemiecki kierowca zapłacił 2,5 tys. zł za przejazd polską autostradą A2 z prędkością o ponad 100 km/h szybszą niż dozwolona. 23-latek z Polski wyprzedzał na podwójnej ciągłej linii i na przejściu dla pieszych. Musiał zapłacić 3,2 tys. zł mandatu.

Z policyjnych analiz wynika, że w pierwszych dniach po wprowadzeniu nowego taryfikatora liczba mandatów rzeczywiście spadła – o ok. 30 proc.

Z analizy „Rzeczpospolitej” wynika jednak, że na kierowcach wysokie mandaty przestają robić tak duże wrażenie.

Firma Telematics Technologies przeanalizowała anonimowe dane dotyczące stylu jazdy kierowców w grudniu 2021 r oraz w styczniu i lutym 2022 r.

„Podczas styczniowych podróży kierowcy zwracali dużo większą niż w grudniu uwagę na przepisową jazdę. We wszystkich pokonanych kilometrach jej udział wzrósł o blisko 15 proc. Spadł natomiast udział kilometrów, które kierowcy przejechali z przekroczeniami prędkości – szczególnie tymi w przedziale od 30 do 50 km/h oraz ponad 50 km/h. W danych z lutego widać już rozluźnienie dyscypliny drogowej. Udział przepisowych kilometrów nadal był wyższy niż w grudniu, ale różnica ta wynosiła już zaledwie 4 proc.” – czytamy na łamach dziennika.

Co więcej, pomimo wysokich kar za nieprzepisową jazdę, nie zmalała liczba wypadków na polskich drogach. Z oficjalnych danych wynika, że w dwóch pierwszych miesiącach 2022 roku było o 10 proc. więcej wypadków (3707, wzrost o 336) niż w analogicznym okresie 2021 roku.

Poza podniesieniem kar nic się nie zmieniło. Nie ma bezpieczniejszych dróg czy lepszej logistyki. Kierowcy zostali potraktowani jako dodatkowi zasilacze budżetu – uważa Paweł Łukasik z Polskiego Towarzystwa Kierowców.

REKLAMA