Jutro wybory na Węgrzech. Co będzie jak wygra Orban?

Wiktor Orban i Mateusz Morawiecki po szczycie Rady Europejskiej. Zdjęcie: PAP/Radek Pietruszka
Wiktor Orban i Mateusz Morawiecki po szczycie Rady Europejskiej. Zdjęcie: PAP/Radek Pietruszka
REKLAMA

Media „głównego nurtu” łżą w sprawie Węgier na potęgę. O ile faktem jest daleko idąca neutralność tego kraju wobec wojny na Ukrainie, przy daleko idącej pomocy humanitarnej dla uchodźców, to reszta bywa czystym łgarstwem.

Ciekawym przykładem „europejskiego” widzenia wyborów jest materiał publicznej France Info. Zaczyna się od stwierdzenia, że Viktor Orban jest „nacjonalistą”, chociaż takie korzenie ma akurat… jego rywal Marki-Zay. Ten jest jednak przedstawiany jako polityk „pro-europejski” i „zwolennik przyjęcia euro”.

Jeśli Orban znowu wygra to będzie to wina zbyt „heterogenicznej” zjednoczonej, ale bardzo zróżnicowanej koalicji 6 partii.

REKLAMA

Drugi powód możliwej klęski opozycji to opanowanie przez Fidesz mediów, które „otwarcie prowadzą kampanię na jego korzyść” (opinia za „Le Monde”). A powinny skrycie? I to stwierdzają publiczne media francuskie, które równie otwarcie agitują u siebie za Macronem.

Po trzecie, „populista” ma „alarmującą inflację, która przekroczyła w ciągu roku 7%, a niektóre podstawowe produkty, takie jak olej i mąka, wzrosły nawet o 20%”, ale sprytnie podwyższył płace minimalne, zamroził ceny benzyny i podstawowych artykułów spożywczych. France Info chyba zapomniało o inflacji i wzroście cen u siebie i podobnych działaniach osłonowych.

Jeśli jednak i tak wygra Fidesz, to już na wszelki wypadek mówi się o „ryzykach oszustwa”. Tu przypomina się np. możliwość głosowania Węgrów z zagranicy, chociaż takie prawo obowiązuje i we Francji. To zapewne już przygotowanie do tego, by w przypadku niewielkiej przewagi Fideszu kwestionować wyniki wyborów.

Niezależnie od oceny polityki Orbana wobec wojny na Ukrainie, warto sobie zdać sprawę, że ten konflikt kiedyś się skończy, a UE natychmiast powróci do progresywnej agendy „oduraczania” ludzi. Wówczas znowu trzeba będzie szukać dla tego ścieku jakiejś tamy. Bez Orbana będzie trudniej. Polityka jest zawsze wielowektorowa.

Tymczasem nasza publiczna TV zdaje się przerzuciła wajchę i zbliżyła się do propagandy takiego France Info. Upadek Orbana jest dla Paryża pożądany, chociaż wcale nie chodzi tu o jego prorosyjską politykę. Nową propagandę Warszawy zrozumieć trudniej…

Zdaje się, że dali się wpuścić w pułapkę opozycji i jej bajki o współpracujących z Putinem Orbanem i Le Pen.

REKLAMA