Szef ukraińskiego MSZ: „Putin rozumie, iż nie jest wystarczająco silny”

Dmytro Kułeba. / foto: Wikimedia, Едуард Крижанівський, CC BY-SA 4.0
Dmytro Kułeba. / foto: Wikimedia, Едуард Крижанівський, CC BY-SA 4.0
REKLAMA
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział w nocy z piątku na sobotę w wideo na Facebooku, że wojska rosyjskie przygotowują się do nowych potężnych uderzeń na Ukrainę. – Europa nie ma prawa milczeć w odpowiedzi na to, co dzieje się w Mariupolu – podkreślił. Jednocześnie szef ukraińskiego MSZ Dmytro Kułeba ocenił, że siły Putina się wyczerpują.

– Na wschodzie naszego kraju sytuacja pozostaje niezwykle trudna. Wojsko rosyjskie w Donbasie i w okolicach Charkowa przygotowuje się do nowych potężnych uderzeń. Przygotowujemy się do jeszcze aktywniejszej obrony. Wykorzystajmy wszystkie możliwości – zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne – powiedział Zełenski.

– Jeszcze raz podkreślam: przed nami trudne bitwy. Nadal nie można myśleć, że przeszliśmy już wszystkie próby. Wszyscy chcemy wygrać. Ale kiedy to będzie – wszyscy to zobaczą. Wszyscy wtedy poczują, że nadchodzi pokój – mówił ukraiński prezydent.

REKLAMA

Zełenski podkreślił, że wojska rosyjskie powoli opuszczają północne tereny Ukrainy, ale tam, gdzie jeszcze są, kryje się wiele niebezpieczeństw. – Na północy naszego kraju okupanci nadal się wycofują. Powoli, ale zauważalnie. Gdzieś są spychani w walkach, gdzieś opuszczają swoje pozycje – powiedział.

Jego zdaniem Ukraińcy nadal są w niebezpieczeństwie. – Bombardowanie może trwać. My idziemy do przodu, poruszamy się ostrożnie. A każdy, kto wraca w ten obszar, musi być bardzo ostrożny! Wciąż nie da się wrócić do normalnego życia. Będziemy musieli poczekać, aż nasza ziemia zostanie oczyszczona. Poczekajmy, aż będzie można zapewnić, że nowy ostrzał jest niemożliwy – apelował do Ukraińców.

– Dzisiaj korytarze humanitarne działały w trzech rejonach – Doniecku, Ługańsku, Zaporożu. Udało się uratować 6266 osób. W szczególności 3071 osób z Mariupola – podkreślał.

– Europa nie ma prawa milczeć w odpowiedzi na to, co dzieje się w Mariupolu. Cały świat musi zareagować na tę humanitarną katastrofę – apelował Zełenski.

Wezwał także mieszkańców zajętego przez Rosję Krymu do sabotowania powołań do armii rosyjskiej, a jeśli im się to nie uda, do poddania się siłom zbrojnym Ukrainy przy pierwszej nadarzającej się okazji.

– Chciałbym zatrzymać się nad faktem, że Federacja Rosyjska próbuje rekrutować ludzi do wojska również na Krymie. Jest to pogwałcenie międzynarodowego prawa humanitarnego i zbrodnia wojenna, za którą będzie odpowiedzialność. I co jest jednocześnie argumentem za wzmocnieniem sankcji wobec Rosji. Dlatego chcę powiedzieć mieszkańcom Krymu: sabotujcie te rozkazy. Na każdym etapie. A jeśli to nie wyjdzie, nie wykonujcie kryminalnych rozkazów i przy pierwszej okazji poddajcie się siłom zbrojnym Ukrainy. Zrozumiemy wszystko. Będziecie żyć – mówił Zełenski.

Putin nie ma już siły, by atakować z wielu kierunków

Tymczasem minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba stwierdził w piątek w rozmowie z CNN, że Putin nie przyzna się do porażki w wojnie z Ukrainą. W ocenie polityka, Rosja nie ma już sił na atakowanie z wielu kierunków.

– Nie wyobrażam sobie momentu, kiedy Putin wyjdzie i powie: „no cóż, przegraliśmy, to był błąd”. To się nigdy nie zdarzy, zawsze będą mówić, że wygrywają, że wszystko jest w porządku i wszystko idzie zgodnie z planem – powiedział Kułeba.

Przypomniał, że Rosjanie wielokrotnie mówili o zniszczeniu ukraińskich sił obrony przeciwlotniczej, ale ukraińskie wojsko nadal zestrzeliło rosyjskie samoloty i śmigłowce.

– Niezależnie od realiów, z podejmowanych przez Rosjan kroków mogę wywnioskować, że Putin rozumie, iż nie jest wystarczająco silny, aby kontynuować ataki na Ukrainę ze wszystkich stron. A teraz to już oczywiste – dodał Kułeba.

Źródło: PAP

REKLAMA