Co Rosja chce zrobić z Ukrainą? Tekst, który przebija Goebbelsa

Zbrodniarz - felietonista, niejaki Sergiejewicz
REKLAMA

Timofiej Sergiejewicz jest przedstawiany jako filozof, członek Klubu Zinowiewa. Prowadził kampanie wyborcze kilku rosyjskich polityków, ale też Leonida Kuczmy w wyborach prezydenckich na Ukrainie w 1999 r. W 2004 r. doradzał… Wiktorowi Janukowyczowi, w 2009 r. wspierał na Ukrainie kandydaturę Arsenija Jaceniuka.

Jest też producentem filmowym, a od lipca 2014 jest felietonistą RIA Novosti i właśnie tam ujawnił, co jego zdaniem  Rosja powinna zrobić z Ukrainą?

O „denazyfikacji” Ukrainy pisał już rok temu. Teraz twierdzi, że sprawa ta weszła w fazę „praktyczną”.

REKLAMA

„Denazyfikacja jest konieczna, gdy znaczna część ludzi – najprawdopodobniej większość – została opanowana i wciągnięta w politykę nazistowskiego reżimu” – twierdzi Sergiejewicz.

Pokazuje to, że propaganda rosyjska uznała całą Ukrainę za „wylęgarnię faszyzmu”, więc poniekąd usprawiedliwia to zabijanie cywilów i ostrzały miast.

Autor dodaje, że „hipoteza, iż ludzie są dobrzy, a rząd jest zły, nie sprawdza się.” I dodaje, że „uznanie tego faktu jest podstawą polityki denazyfikacji i użycia wszelkich jej środków”. Takim tekstem „wprost” nie posługiwał się nawet dr Goebbels…

Dowiadujemy się także, że „Rosja odpowiada za Ukrainę” ,a to, że „ukraiński wyborca zagłosował za „pokojem Poroszenki” i „pokojem Zełenskiego” nie powinno wprowadzać w błąd – Ukraińcy byli całkiem zadowoleni z najkrótszej drogi do pokoju przez blitzkrieg, o czym wyraźnie wspomnieli dwaj ostatni ukraińscy prezydenci, kiedy zostali wybrani”.

Dalej autor stwierdza, że prezydenci mówiący o rozmowach z Rosją tylko „ugłaskiwali wewnętrznych antyfaszystów”, ale stosowali też „totalny terror w Odessie, Charkowie, Dniepropietrowsku, Mariupolu i innych rosyjskich miastach, a to całkiem odpowiadało zwykłemu Ukraińcowi”.

„Rosyjskie miasta” pokazują skalę moskiewskich roszczeń. Uznanie za „faszystów” niemal wszystkich Ukraińców ma zaś usprawiedliwiać rosyjskie zbrodnie.

Ów Sergiejewicz definiuje, że „denazyfikacja to zestaw środków stosowany wobec nazistowskiej masy ludności, która technicznie nie może podlegać bezpośredniej karze jako zbrodni wojennej. Naziści, którzy chwycili za broń, powinni zostać maksymalnie zniszczeni na polu bitwy. Nie powinno być istotnych różnic między Siłami Zbrojnymi Ukrainy, tzw. batalionami narodowymi, a także obroną terytorialną, która dołączyła do tych dwóch typów formacji wojskowych”.

Co czeka Ukrainę?

„Przestępcy wojenni i aktywni naziści powinni być przykładnie i wykładniczo ukarani. Musi być całkowita lustracja. Wszelkie organizacje, które kojarzyły się z praktykowaniem nazizmu, zostaną zlikwidowane i zakazane. Jednak oprócz kierownictwa, winna jest również znaczna część masy, którą stanowią bierni naziści i wspólnicy nazizmu”.

„Sprawiedliwa kara tej części ludności jest możliwa tylko wtedy, gdy poniesie nieuniknione trudy sprawiedliwej wojny z systemem nazistowskim, prowadzonej tak ostrożnie i rozważnie, jak to możliwe, w stosunku do ludności cywilnej. Dalsza denazyfikacja tej masy ludności polegać będzie na reedukacji, której dokonuje się poprzez ideologiczne represjonowanie (tłumienie) postaw nazistowskich i ścisłą cenzurę: nie tylko w sferze politycznej, ale koniecznie w sferze kultury i edukacji”.

Dowiemy się jeszcze, że „denazyfikowany kraj nie może być suwerenny, a państwo denazyfikujące, czyli Rosja nie może kierować się liberalnym podejściem”. a do denazyfikacji. Dlatego też nie będzie tu np. „scenariusza krymskiego dla całej Ukrainy”.

Okazuje się także, że „warunki denazyfikacji nie mogą być w żaden sposób krótsze niż jedno pokolenie, które musi się urodzić, dorosnąć i osiągnąć dojrzałość w warunkach denazyfikacji, bo nazyfikacja Ukrainy trwała ponad 30 lat – począwszy co najmniej od 1989 r., kiedy ukraiński nacjonalizm uzyskał legalne formy”.

Po tej lekturze, sprawdziłem jeszcze datę publikacji. Nie był to jednak pierwszy, ale 3 kwietnia roku 2022.

W tym kontekście niespecjalnie dziwi informacja, że rosyjska armia kupiła 45 tys. worków na zwłoki i przywiozła na Ukrainę mobilne krematoria, bo zaplanowała ludobójstwo na największą skalę od II wojny światowej. Tak przynajmniej twierdzi pracujący w Berlinie ekspert ds. Europy Wschodniej Sergej Sumlenny.

Ekspert dołączył do wpisu materiały świadczące według niego o planach wykopywania masowych grobów dla zabitych Ukraińców.

„Wygląda na to, że Rosja planowała szybkie zwycięstwo nad ukraińską armią, pełną okupację Ukrainy i ludobójstwo, w tym masowe egzekucje przywódców ukraińskiego społeczeństwa obywatelskiego, liderów kulturalnych, kapłanów” – dodał.

Źródło: RIA Nowosti/ PAP

REKLAMA