Papież Franciszek: „Wszyscy jesteśmy winni!” Winnicki: „Okropny relatywizm moralny”

Papież Franciszek
Papież Franciszek. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Papież Franciszek kolejny raz udowodnił, że jest mentalnym lewakiem. Tym razem kolektywnie obarczył nas wszystkich winą za wojnę.

Mądrości papieża Franciszka zamieszczane są czasem w wielu językach na jego Twitterowych profilach. Tym razem jednak myśl papieża wywołała niemal powszechne oburzenie.

Franciszek postanowił podzielić się swoimi głębokim przemyśleniami na temat tragedii wojny.

REKLAMA

„Trzeba płakać na grobach. Nie zależy nam już na młodych? Napawa mnie bólem, to co dziś się dzieje. Nie uczymy się. Niech Pan zmiłuje się nad nami, nad każdym z nas. Wszyscy jesteśmy winni! #Pokój” – napisano na profilu papieża Franciszka.

Z kontekstu wynika, że wpis odnosi się do wojny na Ukrainie.

Pod wpisem pojawiło się mnóstwo komentarzy krytykujących słowa papieża obarczających winą „wszystkich”.

Osobno wypowiedź papieża skomentował poseł Konfederacji z Ruchu Narodowego Robert Winnicki.

„Franciszek nie mówi prawdy. Uprawia okropny relatywizm moralny przed którym ostrzegali jego poprzednicy. Winnymi konkretnej zbrodni są zbrodniarze, którzy ją popełnili, a nie „wszyscy”!” – napisał Winnicki.

„Rozmywanie odpowiedzialności w potokach okrągłych słów jest złe, fałszywe, odrażające” – dodał.

Prawda. Wina jest indywidualna – zawsze winny jest organizator i wykonawca zbrodni. Nigdy jacyś mityczni „wszyscy”.

Niestety taka kolektywna postawa jest typowa dla lewackiego myślenia. Wg nich zawsze winne jest przede wszystkim „środowisko”, „otoczenie”, „toksyczna rodzina”, „sytuacja społeczna” itp. itd. a nie indywidualny sprawca.

Dla prawicy zawsze wina jest indywidualna, i indywidualnie należy ponosić odpowiedzialność za swoje czyny.

Dlatego lewacy tak bardzo nienawidzą chrześcijaństwa, bo religia Jezusa jest indywidualistyczna, zbawienie jest osobiste, indywidualne a nie kolektywne.

Na Sądzie Ostatecznym nikt nie będzie się pytał czy jesteś Polakiem, Ukraińcem czy Rosjaninem i na tej podstawie sortował albo do Nieba albo do Piekła. Każdy będzie osądzony według własnych uczynków i myśli. I nie będzie ani jednego wyjątku.

Niestety nawet głowa Kościoła o takich fundamentach zapomina… A może celowo nie pamięta?

REKLAMA