Korwin-Mikke „ruskim agentem”? „Z najwyższą chęcią demaskowałby kłamstwa Kremla, gdyby nie to, że…”

Janusz Korwin-Mikke/Fot. screen YouTube/Telewizja wPolsce
Janusz Korwin-Mikke/Fot. screen YouTube/Telewizja wPolsce
REKLAMA
Janusz Korwin-Mikke na Twitterze odniósł się do spraw związanych z wojną na Ukrainie oraz z rosyjską propagandą. Wskazał, że wszechobecna cenzura sprawia, że staje się „bardzo podejrzliwy”.

„Ja w tej wojnie kibicuję Ukrainie – nie dlatego, że kocham Ukrainę, tylko dlatego, że taki jest interes Polski” – zaznaczył Janusz Korwin-Mikke. Jeden z liderów Konfederacji zaznaczył jednocześnie, że „wielu Ukrainę po prostu kocha i nie może znieść wytykania jej wad”.

„Po poprzednim wpisie, absolutnie nie pro-rosyjskim, po 15″ było 20 «ruskich onuc»; chyba automat?” – dodał polityk.

REKLAMA

Poseł odniósł się także do wszechobecnej cenzury. „Jeśli Janek wymyśla Bronkowi – i nie pozwala mi usłyszeć odpowiedzi Bronka – to moje podejrzenia, że Janek kłamie, mocno rosną. I ja z najwyższą chęcią demaskowałby kłamstwa Kremla – gdyby nie to, że ich nie znam, bo «broni» mnie przed nimi cenzura. Staję się więc b. podejrzliwy!” – skwitował Janusz Korwin-Mikke.

Po wpisach Janusza Korwin-Mikke dotyczących m.in. zdjęć z podkijowskiej Buczy, rozpętała się medialna burza. Wpis polityka podchwyciła rosyjska agencja RIA Novosti – i się zaczęło.

„Jest to TYPOWE błędne koło. Takie zdjęcia mają UDOWODNIĆ, że Rosjanie są zbrodniarzami. A skąd wiadomo, że mordercami byli Rosjanie, a nie Ukraińcy? Jak to, skąd? Bo przecież WIADOMO, że Rosjanie są zbrodniarzami… Szkolny błąd logiczny. Ludzie ZAŚLEPIENI go nie widzą” – wskazał w jednym ze swoich wpisów Korwin-Mikke.

Wcześniej, odnosząc się do jednego ze zdjęć, wskazał, że „To MOGĄ być ofiary Rosjan”.

„Albo rodzina zamordowana przez Ukraińców, bo poszła na kolaborację. To w ogóle nie muszą być trupy: nie widać ran. I dlaczego twarze, jak i na innych zdjęciach, zasłonięte? Wy jesteście ŚLEPYMI WYZNAWCAMI – a ja podczas wojny nie wierzę NIKOMU” – skwitował.

Wpis ten komentowały media. „Posłałem to zdjęcie anatomopatologowi, Niestety: z powodu słabej jakości zdjęcia nie można wykluczyć ani tego, że są to trupy, ani tego, że to żywi, upozowani ludzie. Natomiast na 99,9% ciała na ulicy to NIE są pomordowani przez Rosjan mieszkańcy Buczy, co dokładnie wyjaśniłem” – stwierdził polityk.

O samych nagraniach z Buczy poseł Konfederacji pisał w następujących słowach: „Zauważyliście Państwo, że domy są niemal nietknięte (pewno nie…)? A pomyśleliście, dlaczego chowa się ludzi w masowych grobach – a nie chowają ich krewni (w Buczy żyło 36 tys.)? I czemu krewni nie usunęli tych ciał z ulicy? Patrzcie i MYŚLCIE! To nie boli” – wskazał.

Tymczasem Onet nie omieszkał zauważyć, że słowa jednego z liderów podchwyciły rosyjskie media propagandowe. „Korwin-Mikke, lider eurosceptycznej koalicji »Konfederacja« w polskim parlamencie, wątpi w »masowe śmierci« ludzi w ukraińskiej Buczy, którą Moskwa nazwała fałszywą” – pisała w swojej depeszy agencja RIA Novosti.

Korwin-Mikkemu zarzuca się, że jego wpisy są „wodą na młyn” rosyjskiej propagandy. Dla wielu jest to równoznaczne z tym, że polityk jest „ruską onucą”. Niektórzy domagają się nawet usunięcia go z życia publicznego i zaliczają do grona „rosyjskich agentów”.

„@KancelariaSejmu @PK_GOV_PL Dlaczego ten człowiek pełni publiczną funkcję? Szukacie rosyjskich agentów, a tego macie na tacy i dlaczego nie reagujecie???” – grzmiała na Twitterze „członkini” Zarządu Krajowego Lewicy i Współprzewodnicząca lubelskiej Lewicy Sylwia Buźniak.

Źródła: Onet/Twitter/dorzeczy.pl

REKLAMA