Hipokryzja w Sejmie. Bez nakazu nikt już nie nosi maski, a Brauna traktowali bez niej jak trędowatego [FOTO]

Elżbieta Witek nie wymaga już noszenia masek od posłów Źródło: YouTube, collage
MEM. Elżbieta Witek nie wymaga już noszenia masek od posłów Źródło: YouTube, collage
REKLAMA
Usunięcie nakazu noszenia masek ujawniło hipokryzję posłów, którzy jeszcze do niedawna udawali, że tak panicznie boją się przebywać na sali z niezamaskowanym Grzegorzem Braunem.

Zmiana przepisów sprawiła, że nagle nikt już w Sejmie maski nie nosi. Wychodzi na to, że maski chroniły przed wirusem jeszcze 27 marca – i wtedy obecność niezamaskowanego Grzegorza Brauna na sali sejmowej stwarzała niebezpieczeństwo, ale przestały chronić 28 marca.

To jak – rzekomo „totalna” – opozycja zaufała PiS-owi ws. masek jest aż zdumiewające. Na słowo uwierzyli pisowskiej władzy, że dokładnie od wyznaczonej daty wirus im już nie zagraża i nie muszą się bronić przed nim poprzez zakładanie maski.

REKLAMA

Spoglądając na salę sejmową podczas pracy Sejmu zobaczymy, że żaden z posłów nie nosi maski z własnej woli. Jak tylko przepisy pozwoliły im zdjąć maski, skorzystali z tej możliwości i już nie boją się osób z odsłoniętymi ustami i nosami.

A przypomnijmy, że poseł Konfederacji, Grzegorz Braun, zdążył zostać wykluczony ze składu Komisji Obrony Narodowej za brak maski tuż przed tym, jak nakaz zniesiono.

Pisaliśmy o tym szerzej: Grzegorz Braun został wykluczony z komisji za brak maski tuż przed likwidacją obowiązku noszenia masek

Wcześniej Konfederaci wielokrotnie byli usuwani z sali z tego powodu. Jak widać na przykładzie ostatniego przypadku, trudno stwierdzić, czy rzeczywiście chodziło o zdrowie, czy tylko o przestrzeganie przepisów – nieważne czy miały one sens, czy nie.

REKLAMA