
31 marca 2022 roku w Sejmie odbyła się konferencja naukowa poświęcona Józefowi Mackiewiczowi – z okazji obchodów roku tegoż. Obecny podczas tego wydarzenia był Stanisław Michalkiewicz, który opisał swoje wrażenia.
Michalkiewicz przypomniał, że Mackiewicz był człowiekiem „o zdecydowanych poglądach, których nie zmieniał przez całe życie”, a „najtwardszym jądrem” wśród nich był antykomunizm.
„Józef Mackiewicz był antykomunistą, który uważał, że komunizm jest wcieleniem zła absolutnego i to nawet nie ze względu na zbrodnie, jakich się dopuszcza, ale przede wszystkim z tego powodu, że świadomie i planowo dąży do zniszczenia cywilizacji ludzkiej, a w związku z tym nie ma rzeczy, których nie można by poświęcić dla zniszczenia komunizmu” – wskazał Michalkiewicz.
„Uderzyło mnie, że podczas konferencji wszyscy prelegenci mówili o komunizmie w czasie przeszłym, co uważam za nadmierny optymizm i niedostatek spostrzegawczości. Bo przecież na naszych oczach przez Amerykę Północną i Europę przewala się rewolucja komunistyczna, która tylko prowadzona jest według strategii innej, niż bolszewicka. Strategia się zmieniła w związku z mądrością etapu – ale cel rewolucji komunistycznej się nie zmienił. Jej celem jest bowiem wyhodowanie „człowieka sowieckiego”, który charakteryzuje się tym, że wyrzekł się wolnej woli. Dlatego właśnie jest tak podatny na tresurę do zachowań stadnych, której obiektem jesteśmy aktualnie my sami” – podkreślił publicysta.
Jak dodał, ów „człowiek sowiecki” „w związku z tym, że wyrzekł się wolnej woli, nie może żyć w normalnym świecie, więc drugim celem rewolucji komunistycznej jest stworzenie człowiekom sowieckim sztucznego środowiska”.
„Tym środowiskiem jest państwo totalitarne, które charakteryzuje się m.in, tym, że nie toleruje żadnej władzy poza własną, a więc np. władzy rodzicielskiej, z której na naszych oczach i za naszym przyzwoleniem pozostał tylko obowiązek alimentacyjny, czy władzy religijnej, która nawet niektórym pasterzom Kościoła zaczyna nieznośnie ciążyć” – ocenił Michalkiewicz.
W ocenie publicysty, zaliczanie komunizmu wyłącznie do przeszłości wynika „z przekonania, że szczęśliwie wyzwoliliśmy się z niego, a nawet poniekąd uodpornili, dzięki szczepionce, jaką dostaliśmy w postaci bolesnych zastrzyków z ręki Stalina”.
„Coś jest na rzeczy, bo narody, które tej szczepionki nie dostały, żadnej odporności na komunizm nie mają, a w każdym razie – takie sprawiają wrażenie – skoro np. w USA głosują na Partię Demokratyczną, której lewe skrzydło, to przecież komuna w postaci czystej” – wskazał.
Jednocześnie Michalkiewicz stwierdził, że mimo przyjęcia owej „szczepionki” – komuna „głęboko się w nas zakorzeniła”. Jako przykład podał wyrzucenie z Radia Poznań dziennikarza Piotra Barełkowskiego za wywiad z Januszem Korwin-Mikkem – i fakt, że „nie zareagował” na „jego wypowiedzi, które nie zostały uprzednio przez odpowiednie instancje zatwierdzone”.
„W Chinach za komuny tak właśnie było; Guy Sorman opowiadał mi, że kiedy po długim kołataniu u tamtejszych władz, dostał wreszcie pozwolenie na przeprowadzenie wywiadu z wdową Wu w jakiejś wsi, to musiał w instancji partyjnej pokazać do zatwierdzenia pytania, na które wdowa Wu nauczona została poprawnych odpowiedzi. To zresztą stało się przyczyną kłopotliwej sytuacji, bo audiencja u wdowy była przewidziana na godzinę, a ponieważ wdowa odpowiadała z prędkością karabinu maszynowego, to ceremonia zakończyła się 15 minut wcześniej. Tymczasem – jak godzina, to godzina – ale w rezultacie zapanowało kłopotliwe milczenie, które Sorman przerwał, zadając wdowie Wu poza protokołem pytanie, kiedy była szczęśliwa. – Za Czang Kai Szeka! – wypaliła wdowa Wu – na co partyjniacy i bezpieczniacy obecni w chałupie zdrętwieli ze zgrozy i nie wiadomo, jakby się to skończyło, gdyby wdowa Wu nie uratowała sytuacji, przytomnie dodając – bo miałam 18 lat” – napisał Michalkiewicz.
„Otóż prezes Radia Poznań, pan Maciej Mazurek, ganiąc, a następnie wyrzucając pana red. Barełkowskiego za „brak profesjonalizmu”, najwyraźniej uważa, że red. Barełkowski powinien swego gościa obsztorcować za udzielanie nieprawidłowych odpowiedzi, a może nawet półgłosem zasuflować mu odpowiedzi prawidłowe. Czyż nie na tym w komunizmie polega wolność słowa?” – zakończył publicysta.
Źródło: Michalkiewicz.pl