
Wizytę w Maroku złożył premier Hiszpanii, socjalista Pedro Sanchez. Wizyta ma ocieplić wzajemne relacje m.in. regulując uznanie marokańskich praw do Sahary Zachodniej i ich propozycji autonomii tego terytorium. Warto jednak pamiętać, że Rabat nie wyzbył się pretensji do hiszpańskich Ceuty, Melilli i Wysp Kanaryjskich.
Jedną z kwestii rozmów Sancheza z królem Mohammedem VI była zapowiedź Madrytu zwiększenia budżetu wojskowego. Hiszpański premier miał zapewniać króla, że podwojenie budżetu wojskowego nie ma na celu wzmocnienia bezpieczeństwa… Ceuty, Melilli i Wysp Kanaryjskich.
Hiszpański rząd ogłosił podniesienie wydatków na wojsko 15 marca. Ta deklaracja została źle przyjęta przez władze marokańskie, które uważają, że to „wyścig zbrojeń” ze strony Hiszpanii przeciwko ich Królestwu.
Pedro Sanchez podobno jednak zapewniał marokańskiego monarchę, że podwyżka budżetu wojskowego nie zostanie wykorzystana do wzmocnienia bezpieczeństwa Ceuty, Melilli i Wysp Kanaryjskich, ale jest to NATO mający na celu wzmocnienie obecności sojuszników w… Europie Wschodniej.
Dla poprawy relacji Madryt miał zaproponować wzmocnienie współpracy obu krajów w walce z zagrożeniem dżihadystycznym na Sahelu po wycofaniu wojsk francuskich z Mali. Premier wyjaśniał także, że zwiększenie budżetu wojskowego to wydatek na odnowienie bardzo już wyeksploatowanego i przestarzałego sprzętu wojskowego.
Źródło: bledi.net