Kto to zrobił? Podejrzewają NATO o spisek! [VIDEO]

Zdetonowana na Morzu Czarnym mina.
Zdetonowana na Morzu Czarnym mina. (Fot. YT/screen)
REKLAMA
Na szlakach żeglugowych Morza Czarnego dryfują miny. Rosja i Ukraina wzajemnie oskarżają się o ich podłożenie. Turcja twierdzi z kolei, że może być to… spisek ze strony NATO.

Na przełomie marca i kwietnia u wybrzeży Turcji, na szlakach żeglugowych Morza Czarnego, odkryto miny kotwiczne. Na krótki okres w związku z tym zamknięto nawet Bosfor dla dwukierunkowego ruchu statków.

Turcja poinformowała o rozbrojeniu już trzech takich min. Czwartą zlokalizowano na wodach terytorialnych Rumunii i to saperzy tego państwa ją zneutralizowali.

REKLAMA

Kto podrzucił miny? Rosja oskarża Ukrainę, Ukraina Rosję, a Turcja NATO

Zaczęły się wzajemne oskarżenia o podrzucenie min. Rosja uważa, że dokonała tego Ukraina, wypuszczając miny z wybrzeży Odessy, by bronić tamtejszego portu i ataków od strony morza.

Ukraina zdecydowanie odrzuca oskarżenia. Potwierdza, że znalezione miny kiedyś znajdowały się na ich wyposażeniu, ale zostały przejęte w bazie w Sewastopolu przez rosyjskie wojska w 2014 roku po aneksji Krymu.

Tymczasem z trzecią teorią wyskoczyła Turcja. Tamtejszy minister obrony Hulusi Akar podejrzewa, że za rozmieszczeniem min na wodach Morza Czarnego może stać NATO.

Po co NATO miałoby to robić? Według Akara w ten sposób chce wywrzeć presję na Turcji, by zezwoliła okrętom NATO wpłynąć na wody Morza Czarnego. Dzięki temu NATO mogłoby zająć korzystne pozycje na morzu i być blisko konfliktu zbrojnego. Zgodnie z konwencją z Montreux to Turcja reguluje w czasie wojny ruch morski przez tamtejsze cieśniny.

„Nie wpuścimy okrętów wojennych na Morze Czarne. Nie pozwolimy, aby Morze Czarne zostało wciągnięte w wojnę” – powiedział turecki minister obrony.

Dodał, że miny poza wszelką wątpliwość są produkcji rosyjskiej, ale to nie wyjaśnia, który kraj je wypuścił. Turcja zapowiada dochodzenie, skontaktowała się w tej sprawie już z marynarkami Bułgarii oraz Rumunii.

 

REKLAMA