
Po wydaleniu z Francji 41 dyplomatów, którzy mieli zajmować się szpiegostwem, trzeba było dla nich i ich rodzin zorganizować lot specjalny. I taki specjalny lot miał miejsce w sobotę 16 kwietnia z podparyskiego lotniska Roissy.
137 dyplomatów uznanych za „persona non grata” i członków ich rodzin weszło po południu na pokład samolotu przysłanego po nich z Rosji. Był to samolot wyczarterowany przez Moskwę.
Był to jednak lot specjalny, ponieważ rosyjskie samoloty nie mają prawa latać nad przestrzenią krajów UE. W tym przypadku Paryż zawarł z Moskwą specjalną „umowę dyplomatyczną”. Jednak „Francja-elegancja”, bo przecież równie dobrze mogli im kazać wracać do kraju drogą lądową.
Warto przypomnieć, że kiedy polski personel opuszczał Kaliningrad, Rosjanie zorganizowali mu asystę aut z literką „Z” i kocią muzyką klaksonów.
Francja ogłosiła na początku kwietnia wydalenie 41 rosyjskich dyplomatów, którzy według niej prowadzili działalność szpiegowską pod przykrywką pracowników ambasady. Dodano, że to także część „sankcji europejskich”.
Wydalenia nastąpiło po ujawnianiu zbrodni w Buczy. Wcześniej podobnie z rosyjskimi dyplomatami postąpiło kilka innych krajów europejskich, takich jak Niemcy, Włochy, Hiszpania, Słowenia, Austria, Polska, Grecja czy Chorwacja.
W niektórych przypadkach redukcja personelu ambasad byłą odpowiedzią na inwazję na Ukrainę, w innych doszły oskarżenia o szpiegostwo.
Un vol spécial à Roissy pour ramener des diplomates russes expulsés par la France https://t.co/iTby3Pevox pic.twitter.com/QSLCTDoAKs
— Paris Match (@ParisMatch) April 16, 2022
Źródło: Le figaro