Turcja podjęła ofensywę na stanowiska kurdyjskiej PKK w Iraku

Kurdowie
Demonstracja Kurdów w Paryżu Fot. Wikipedia
REKLAMA
W związku z atakiem armii tureckiej na stanowiska lewicowej Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) w północnym Iraku, Bagdad wezwał 19 kwietnia tureckiego ambasadora. Na jego ręce złożono w tej sprawie oficjalny protest.

Ofensywa turecka dotyczy pozycji kurdyjskich rebeliantów z działającej w Turcji komunizującej PKK. Iracki prezydent określił to jednak jako „naruszenie suwerenności Iraku”, chociaż dla Turków jest to walka z własnymi separatystami działającymi z terytorium Iraku.

Bagdad w nocie dyplomatycznej wezwał swojego sąsiada do „powstrzymania aktów prowokacji i niedopuszczalnych naruszeń terytorium”. Jednak turecka ofensywa, która rozpoczęła się w nocy z niedzieli na poniedziałek, wzmocniona operacjami jednostek komandosów i śmigłowcami szturmowymi, trwała nadal.

REKLAMA

Turecki atak koncentruje się na trzech regionach w pobliżu granicy tureckiej. Ankara uznaje bojowników PKK za „terrorystów”. Szczegóły operacji nie są podawane. Dopiero w poniedziałek wieczorem tureckie Ministerstwo Obrony poinformowało, że w operacji zginął jeden turecki żołnierz, odnosząc rany po detonacji ładunku wybuchowego.

Z kolei Zagros Hewa, rzecznik PKK, napisał w oświadczeniu, że „walki trwają”, bez żadnych szczegółów. Ostatnio Ankara ograniczała się do nalotów na pozycje PKK, zwłaszcza w autonomicznym regionie irackiego Kurdystanu, gdzie PKK ma swoje bazy i obozy szkoleniowe.

Turcja pozostaje dla Iraku najważniejszym partnerem handlowym. Pomimo protestów, Bagdad nie podejmuje innych akcji. Prezydent Iraku Barham Salih, który sam jest Kurdem, powiedział we wtorek 19 kwietnia, że uważa turecką operację wojskową za „naruszenie suwerenności Iraku i zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego”.

Obserwatorzy zwracają jednak uwagę, że ofensywa turecka rozpoczęła się zaledwie dwa dni po wizycie w Turcji premiera irackiego Kurdystanu Masroura Barzaniego ( Demokratyczna Partia Kurdystanu), co może sugerować, że został on poinformowany o akcji Ankary. Władze w Erbil, stolicy irackiego Kurdystanu, nie patrzą zbyt przychylnie na PKK, ponieważ mają żywotne relacje handlowe z sąsiednią Turcją.

Źródło: AFP/ Le Figaro

REKLAMA