Premier Rumunii: „Eksplozje w Naddniestrzu to prowokacje”

Obrazek ilustr. Pixabay, collage
Obrazek ilustr. Pixabay, collage
REKLAMA

Rząd Rumunii nie spodziewa się, aby trwające od poniedziałku eksplozje w Naddniestrzu, separatystycznym regionie Mołdawii, zagrażały bezpieczeństwu tego kraju. W środę wydarzenia te określił mianem “prowokacji”.

Jak stwierdził podczas konferencji prasowej premier Rumunii Nicolae Ciuca, konieczne jest “wyważone podejście” do wybuchów w Naddniestrzu, które określił mianem “incydentów”.

REKLAMA

“Należy jednak zrobić wszystko, aby nie doprowadzić do eskalacji sytuacji bezpieczeństwa w tym regionie”, dodał.

Z kolei minister obrony Rumunii Vasile Dincu nazwał w środę eksplozje w Naddniestrzu mianem “prowokacji” oraz “próbą wywołania konfliktu”. Przestrzegł też przed “nieustającą rosyjską dezinformacją”.

“Według wszystkich naszych analiz nie ma szans na rozwinięcie się obecnie tego konfliktu. W Mołdawii nie ma możliwości wybuchu wojny”, powiedział Dincu, przypominając, że kraj ten jest neutralny.

Władze Naddniestrza, w którym stacjonuje ponad 1,5 tys. rosyjskich żołnierzy, twierdzą, że od poniedziałku zniszczono tam dwa przekaźniki radiowe, dokonano wybuchów w tzw. ministerstwie ds. bezpieczeństwa oraz w jednej z baz wojskowych, a także ostrzelano, rzekomo z Ukrainy, wieś Cobasna, w której znajduje się rosyjski skład amunicji.

(PAP)

REKLAMA