
Blisko dwóm trzecim rodziców zależy, by tegoroczne uroczystości komunijne miały bogatą oprawę, co czwarty jest gotów się z tego powodu zapożyczyć – wynika z badania Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Krajowy Rejestr Długów zapytał rodziców, których dzieci przystępują w tym roku do sakramentu komunii, o ich plany dotyczące uczczenia tego wydarzenia.
Blisko dwóm trzecim rodziców (64 proc.) zależy, by miało ono bogatą oprawę, by nie zabrakło rozmaitego jedzenia oraz atrakcji dla gości. Odmiennego zdania jest prawie co czwarty rodzic – 24 proc. nie czuje potrzeby organizowania wystawnego przyjęcia. Natomiast blisko co ósmy (12 proc.) podchodzi do tematu obojętnie.
Z badania wynika też, że co czwarty ankietowany (26,5 proc.) jest gotów się zapożyczyć, by uroczystości komunijne ich dzieci miały bogatą oprawę.
To pokazuje, że edukacja finansowa Polaków jest na fatalnym poziomie, skoro co czwarta osoba jest gotowa się zapożyczyć, byleby zrobić wystawne przyjęcie. „Zastaw się, a postaw się” w pełnej krasie.
Według badania 47,5 proc. pożyczających rodziców po pieniądze uda się do banku. Co czwarty zadłuży się u rodziny lub znajomych. Podobny odsetek skorzysta z oferty firmy pożyczkowej (22,5 proc.).
Podejście „zastaw się, a postaw się” ma też swoich przeciwników. 35 proc. rodziców wskazuje, że nie będzie pożyczać pieniędzy, aby wyprawiać imprezę komunijną i zdecyduje się na skromniejsze podjęcie gości. W tej grupie przeważają osoby, które nie przywiązują wagi do wystawnego świętowania.
Branża liczy na odbicie
Eksperci KRD zwrócili uwagę, że „wraz z powrotem Polaków do świętowania”, nadzieję na odbicie mają firmy obsługujące przyjęcia i imprezy rodzinne. Branża gastronomiczna czy hotelarska wciąż nie może się wygrzebać z kryzysu po ogłoszonej pandemii i lockdownach.
„Firmy z branży HoReCa mają do zapłaty łącznie 272 mln zł. Z tego 80 proc. to długi restauracji, firm cateringowych i gastronomicznych. Z nieuregulowanymi płatnościami wobec wierzycieli zmaga się blisko 13 tys. z nich. Średnio zobowiązanie jednej takiej firmy wynosi 21 tys. zł” – wynika z raportu.
Najwięcej branża HoReCa zalega instytucjom finansowym, takim jak banki czy towarzystwa ubezpieczeniowe (146 mln zł). Ponad 36 mln zł długu ma też wobec sektora handlowego, w tym najwięcej (32 mln zł) u hurtowni.
Na liście wierzycieli sektora HoReCa są też zarządcy nieruchomości i firmy związane z doradztwem czy ochroną mienia. Ponad 2/3 dłużników z branży HoReCa to jednoosobowe działalności gospodarcze. Najwięcej problemów ze spłatą mają przedsiębiorstwa z Mazowsza, które powinny oddać prawie 60 mln zł. Na drugiej pozycji są biznesy z województwa śląskiego (33 mln zł), a na trzeciej – z dolnośląskiego (30 mln zł).
Przyjęcia komunijne to również „gorący okres dla branży beauty”, która także w koronakryzysie musiała mierzyć się z obostrzeniami. Długi fryzjerek i kosmetyczek wynoszą 37,3 mln zł – wynika z badania.
Według KRD firmy z branży beauty najbardziej zadłużone są w instytucjach finansowych – 25 mln zł. Na ponad 3,4 mln zł zalegają firmom IT, a na kolejne 2,7 mln zł – handlowi. W przypadku branży beauty w rankingu najbardziej zadłużonych województw przodują przedsiębiorstwa z Mazowsza (8,7 mln zł do uregulowania). Drugi na tej liście jest biznes ze Śląska (5,3 mln zł), a trzeci -z województwa pomorskiego (3,7 mln zł). 80 proc. zadłużonych firm beauty to jednoosobowe działalności gospodarcze.
Problemy finansowe najmocniej doskwierają najmniejszym firmom.