Bosak OSTRO o sankcjach rządu Morawieckiego na Rosję: Chce być „prymusem”, ale UE go nie naśladuje

Mateusz Morawiecki i Krzysztof Bosak.
Mateusz Morawiecki i Krzysztof Bosak (kolaż). Fot. PAP
REKLAMA
Nie jesteśmy przeciwnikami sankcji, ale chcemy poznać strategię polskiego rządu w sytuacji, gdy sam chce być „prymusem”, ale inne kraje UE płacą bądź planują płacić rublami za rosyjski gaz – mówił w piątek poseł Konfederacji Krzysztof Bosak. Apelował też o „rozsądek i odpowiedzialność”.

– Nie jesteśmy przeciwnikami nakładania sankcji na Rosję, chcemy jednak wiedzieć, jaka jest w tych sprawach strategia rządu, jak ma wyglądać przełożenie polityki polskiej na politykę unijną – oświadczył Bosak podczas konferencji prasowej w Sejmie.

W tym kontekście ocenił, że jest „rażąca dysproporcja” w polityce UE i rządu Mateusza Morawieckiego, który jest „prymusem sankcyjnym, chcącym dać wszystkim przykład”. Jak podkreślił, „zdecydowanie nie jest to przykład, który chce naśladować cała UE”.

REKLAMA

– I chyba nikt, kto ma realistyczne podejście do polityki europejskiej nie szacował, że cała UE przyjmie taką politykę, jak rząd polski – zaznaczył.

Poseł zwrócił uwagę na ostatnie ustalenia agencji Bloomberg, z których wynika, iż „firmy związane z dziesięcioma różnymi państwami Unii utworzyły specjalne konta rublowe do zapłaty za gaz w Gazprombanku i zamierzają rozliczać się z Rosją tak, jak wymaga tego Władimir Putin, czyli w rublach”.

Przyznał co prawda, że pełna lista takich państw nie jest jeszcze znana, jednak – powołując się na „publiczne informacje” – poseł wskazał, że chodzi najprawdopodobniej o Węgry, Niemcy i Austrię, a także prawdopodobnie o Grecję, Słowację i Włochy.

– Finalnie skończy się to w ten sposób, że Polska poniesie ogromne koszty najbardziej ostrego pakietu sankcyjnego, który nie odniesie skutków politycznych ani gospodarczych, bo wszystkie inne państwa będą to omijały. Natomiast polski obywatel zapłaci za te same surowce, tylko omijające Polskę, przychodzące inną drogą, na przykład rosyjski gaz kupowany z Niemiec, który (Niemcy) będą kontraktować w Rosji i płacić za to w rublu – powiedział.

Wiceprzewodniczący koła Konfederacja zaapelował do polskiego rządu „o rozsądek, a także o odpowiedzialność w sprawach szczegółowych”. Wyjaśnił, że ma na myśli uwzględnianie wpływu takiej polityki rządu na sytuację „konkretnych firm działających w Polsce, polskich gmin i polskich konsumentów”.

We wtorek Gazprom poinformował o swojej decyzji wstrzymania dostaw gazu do Polski i Bułgarii, co nastąpiło w środę. Obydwa te kraje nie zgodziły się na regulowanie należności za gaz w rublach.

W środę szefowa KE Ursula von der Leyen powiedziała po wstrzymaniu dostaw rosyjskiego gazu do Polski i Bułgarii, że celem UE jest uniezależnienie się od paliw kopalnych z Rosji.

– Przygotowujemy skoordynowaną odpowiedź Europy. Europejczycy mogą być pewni, że jesteśmy zjednoczeni i solidarni z państwami członkowskimi, które zostały dotknięte posunięciem Rosji – powiedziała szefowa KE.

Tymczasem w środę agencja „Bloomberg” powołała się na „źródła zbliżone do Gazpromu” i podała, że czterech europejskich nabywców gazu już zapłaciło za dostawy w rublach, a kolejne 10 europejskich firm otworzyło w tym celu specjalne konta transakcyjne w Gazprombanku.

W środę wieczorem minister klimatu Anna Moskwa powiedziała w rozmowie z Polsat News, że „sankcje na rosyjski gaz hamują Austria, Niemcy i Węgry”. Na pytanie, czy Bruksela ma instrumenty, żeby wymóc na krajach wspólnoty przestrzeganie sankcji wobec Rosji, bo uzależnione od rosyjskich surowców Węgry zadeklarowały płacenie za nie rublami, minister Anna Moskwa zaznaczyła, że w środę szefowa KE „wypowiedziała się dosyć radykalnie, że te państwa będą ponosiły konsekwencje”.

Minister poinformowała wtedy, że polska strona czeka na kolejny krok i konsekwencje. – Liczymy, że te konsekwencje zostaną wyciągnięte wobec państw, i w efekcie państwa wycofają się z płacenia w rublach – powiedziała Anna Moskwa.

Źródło: PAP

REKLAMA