Inflacja najwyższa w XXI wieku. Najgorsze dopiero przed nami

Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
REKLAMA
W kwietniu inflacja CPI zwiększyła się o 12,3 proc. rdr i jest to najwyższy wynik od 1998 r., przewyższający prognozowany konsensus – twierdzą analitycy ING. Ich zdaniem szczyt inflacji w granicach 13-15 proc. rdr przypadnie w połowie 2022 r. i na początku 2023 r.

W piątek Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w kwietniu 2022 r. wzrosły rok do roku o 12,3 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny zwiększyły się o 2,0 proc.


Czytaj więcej: I cały czas rośnie. Inflacja przebiła już 12 procent [VIDEO]

REKLAMA

Biuro analiz ING przypomniało, że konsensus rynkowy przewidywał mniejszy wzrost cen (w granicach 11,3-11,7 proc.), a samo ING zakładało wzrost w okolicach 11,8 proc. „To najwyższa inflacja CPI od 1998” – podkreślili analitycy.

„Obserwowaliśmy bezprecedensowo wysoki na tle ostatnich dwóch dekad wzrost cen żywności i napojów bezalkoholowych (4,2 proc. mdm)” – podkreślili, zaznaczając, że w ujęciu rocznym ceny żywności rosną w dwucyfrowym tempie (12,7 proc.) po raz pierwszy od 2000 roku.

Przedstawiciele ING wskazali, że spadek cen paliw względem marca okazał się „tylko nieznaczny” – wyniósł -0,8 proc. mdm, a nośniki energii podrożały o 2,4 proc. mdm.

ING wymieniło w komentarzu przyczyny inflacji. Po pierwsze, utrzymuje się „silna presja na wzrost inflacji bazowej”.

„Szacujemy, że w ujęciu miesięcznym ceny w kategoriach bazowych czwarty miesiąc z rzędu wzrosły o ok. 1,2 proc. mdm, a inflacja bazowa z wyłączeniem cen żywności i energii wzrosła w tym miesiącu do 7,7 proc. rdr z 6,9 proc. rdr miesiąc wcześniej” – uważają analitycy.

„To najwyższy wskaźnik inflacji bazowej od 2000 roku” – dodali. Zwrócili uwagę, że „od 4 miesięcy inflacja bazowa rośnie po 1 proc. m/m”. „Nigdy tak nie było” – zaznaczyło ING.

Według biura analiz ING nie tylko inflacja zewnętrzna i boom konsumpcyjny jaki notujemy od paru lat ułatwia przerzucanie kosztów na ceny detaliczne. Według analityków w dyskusji o źródłach inflacji „trzeba pamiętać o sekwencji”.

„Najpierw wypracowaliśmy środowisko inflacyjne przed pandemią, potem przyszedł szok cenowy pandemiczny a teraz wojenny. Trwająca ekspansja fiskalna wzmacnia obecne zewnętrzne impulsy cenowe, co pokazują dane o inflacji bazowej” – wyjaśnili.

Zdaniem ING „najbliższe miesiące przyniosą dalszą propagację zewnętrznych szoków cenowych w polskiej gospodarce”.

„Wzrost kosztów związanych z energią i materiałami zmusza firmy do podnoszenia cen swoich wyrobów. Presję kosztową dodatkowo podbijają rosnące koszty pracy (wynagrodzenia). Korzystna sytuacja dochodowa konsumentów i ekspansywna polityka fiskalna umożliwiają firmom łatwe przenoszenie wyższych kosztów na ceny” – stwierdzono.

„Lokalny szczyt inflacji (13-15 proc. rdr) przewidujemy w połowie 2022 oraz na początku 2023” – wskazano. Zaznaczono jednak, że „rzeczywistość nie przestaje zaskakiwać i należy być przygotowanym na bardziej pesymistyczne scenariusze cenowe”.

ING przewiduje także dalsze podwyżki stóp procentowych ze strony NBP. „Spodziewamy się, że w maju RPP podniesie stopy NBP o 100 pb, a jeszcze w tym roku możemy zobaczyć stopę NBP na poziomie 7,5 proc. Docelowy poziom stóp przesuwa się do 7,5-10 proc. Dwucyfrowe stopy procentowe w Polsce przestają być tematem teoretycznym” – dodano.

Analitycy podkreślili, że „sytuacja geopolityczna (zmiany źródeł zaopatrzenia w energię w Polsce i w Europie) powoduje, że spowolnieniu wzrostu gospodarczego w kolejnych kwartałach niekoniecznie musi towarzyszyć wyraźny spadek inflacji”.

Źródło: PAP

REKLAMA