Mieszkańcy Pekinu robią masowo zakupy. Obawiają się losu rodaków z Szanghaju

Publiczne upokorzenie osób oskarżonych o naruszenie zasad covidowych w Chinach. / foto: screen Twitter: @VigilantFox (kolaż)
Publiczne upokorzenie osób oskarżonych o naruszenie zasad covidowych w Chinach. / foto: screen Twitter: @VigilantFox (kolaż)
REKLAMA
Polityka „zero zakażeń” w Chinach wywołuje panikę mieszkańców miast, gdzie pojawia się jeszcze Covid. Mieszkańcy Pekinu obawiają się surowej izolacji i dość masowo rzucili się do robienia zakupów.

Mieszkańcy Pekinu obawiają się znaleźć się w sytuacji Szanghaju, gdzie od prawie miesiąca obowiązują bardzo surowy zasady izolacji. 25 milionów mieszkańców Szanghaju zostało praktycznie zamkniętych w domach. Po ulicach poruszają się tylko dostawcy na na motocyklach.

Pekin może być kolejnym miastem, który podzieli los Szanghaju. W ostatnich dniach rejestrowano kilkadziesiąt przypadków Covid-19 dziennie, a chińskie władze przystąpiły od 25 kwietnia do masowej akcji testowania ludności. Przypadki Covida zarejestrowano w 11 dzielnicach.

REKLAMA

Pekin liczy 22 miliony mieszkańców. Obawa przed zamknięciem spowodowała wzmożone zakupy i w sklepach tworzyły się długie kolejki. Na razie sklepy są zaopatrzone. Kolejki tworzą się także przed rozstawionym iw stolicy namiotami, gdzie dokonywane są obowiązkowe testy, ostatnio po trzy tygodniowo na głowę.

Właśnie w zależności od wyników tych masowych testów władze zdecydują, czy zamknąć Pekin. W niektórych dzielnicach, w których miały miejsce przypadki Covid, mieszkańcom niektórych zabroniono już opuszczania domów. W Szanghaju zaczęło po 5 tygodniach brakować pożywienia, lekarstw i miejsc w szpitalach, a sytuacja stałą się dla wielu ludzi dramatyczna.

Trudna sytuacja dotyczy także Kantonu, gdzie wprowadzono masowe badania i odwołano loty po znalezieniu nietypowego przypadku zakażenia SARS-CoV-2. Na badania skierowano 5,6 z 19 milionów mieszkańców aglomeracji.

W Chinach restrykcje o różnym stopniu nasilenia obowiązują w 46 miastach i wpływają na życie w sumie 343 mln mieszkańców. Do nadużyć doszło na północy Chin, gdzie miejscowe władze zamknęły mieszkańców rezydencji w swoich mieszkaniach, instalując nowe zamki z metalowymi prętami i podłączając całość do… alarmu. Spotkało się to z potępieniem nawet władz wyższego szczebla.

Źródło: AFP/ France Info/ PAP

REKLAMA