Finał Pucharu Polski. Starcia z policją pod Stadionem Narodowym [VIDEO]

Kibice Lecha Poznań oraz policja pod Stadionem Narodowym. / foto: screen Twitter: @sobieckimateusz
Kibice Lecha Poznań oraz policja pod Stadionem Narodowym. / foto: screen Twitter: @sobieckimateusz
REKLAMA
Finał Pucharu Polski rozgrywany na Stadionie Narodowym kompromitacją. Zamiast piłkarskiego święta mieliśmy pustą trybunę przeznaczoną dla fanów Lecha Poznań oraz starcia z policją pod stadionem.

W poniedziałek 2 maja na Stadionie Narodowym odbył się mecz finałowy Pucharu Polski, w którym zmierzyły się drużyny Raków Częstochowa i Lech Poznań. Ostatecznie drużyna z Częstochowy wygrała 3:1 i obroniła trofeum, jednak to nie aspekty sportowe wzbudziły największe emocje.


Czytaj więcej: Finał Pucharu Polski. Raków Częstochowa wygrywa drugi raz z rzędu

REKLAMA

Bez kibiców Lecha

Dla fanów obu drużyn przygotowano po 9 tysięcy biletów – na miejsca znajdujące się za bramkami. Te przeznaczone dla najbardziej zagorzałych sympatyków „Kolejorza” pozostały puste.

Jak podawał portal sportowefakty.wp.pl „policja zastosowała się do opinii Państwowej Straży Pożarnej i decyzji władz Warszawy i nie wpuściła na PGE Narodowy kibiców Lecha, którzy chcieli wnieść oprawy przekraczające zalecane wymiary”.

Rzecznik KSP nadkom. Sylwester Marczak zapytany przez PAP, dlaczego kibice Lecha Poznań nie weszli na stadion odpowiedział, że to nie policja odpowiada za to, kto może wejść na trybuny.

Pojawiła się w przestrzeni medialnej informacja nieprawdziwa, że kibice nie mogą wejść na stadion, że policja ich nie wpuszcza. Podkreślam, policja nie odpowiada za to, kto może wejść, a kto nie wchodzi na stadion. Po drugie jest różnica między tymi, którzy nie mogą, a nie chcą. W końcu wielu kibiców na stadionie stosowało się do jasno określonych zasad – powiedział rzecznik KSP.

Do sprawy odniósł się na Twiterze prezes PZPN Cezary Kulesza. „Stanowisko Kom. Miejskiej PSP o zakazie wnoszenia większych flag uderza w piękno sportu, jest niezrozumiałe i powoduje więcej szkód niż pożytku. Zmieniono zasady obowiąz. od lat. Jeżeli w przyszłości PSP nie zmieni swojego stanowiska, finał PP nie będzie organizowany w Warszawie” – napisał.


Zobacz także: „Piłka nożna dla kibiców”. Fani z Poznania nie weszli na Stadion Narodowy. Kulesza OSTRO komentuje


Starcia z policją

Sytuację pod stadionem relacjonuje portal polskatimes.pl, który pisze, że „skrupulatne kontrole i realizowanie zalecenia prezydenta Rafała Trzaskowskiego zamieniło się w bojkot wejścia na mecz”.

Zamiast oglądania meczu na stadionie, były starcia fanów Lecha z policją. Część osób miała próbować szturmować ogrodzenie, z kolei policja użyła gazu. Zdaniem Komendy Stołecznej Policji doszło do ataku na policjantów.

Niestety część osób, zamiast dopingować swoją drużynę, postanowiła zaatakować policjantów. Nasze działania były zdecydowane. Użyto środków przymusu bezpośredniego – powiedział PAP nadkom. Marczak.

Zaznaczył, że w trakcie zabezpieczeń wielokrotnie do grup agresywnych osób kierowano komunikaty o zachowaniu zgodnym z prawem. – Te jednak zostały zlekceważone – podkreślił.

Wskazał, że najpoważniejszy incydent miał miejsce przed zakończeniem pierwszej połowy finałowego meczu, kiedy to grupa pseudokibiców postanowiła wtargnąć na stadion od strony parkingów pomiędzy bramami nr 10 i 11.

Zaatakowani policjanci użyli środków przymusu bezpośredniego m.in. w postaci granatów hukowych, gazu oraz siły fizycznej. W czasie zabezpieczeń zatrzymano kilkanaście osób. Wśród nich są osoby zatrzymane do czynnej napaści na policjanta – podsumował.

Źródło: sportowefakty.wp.pl/polskatimes.pl/PAP

REKLAMA