Lewica w odmętach szaleństwa. Po zakazie promocji na piwo w sklepie dochodzą kolejne antywolnościowe postulaty

Piwo. Zdjęcie ilustracyjne. Foto: pexels
Piwo. Zdjęcie ilustracyjne. Foto: pexels
REKLAMA
Lewicowa partia Razem chce ustawiać Polakom życie. Do licznych zakazów, nakazów i ograniczeń dołącza postulaty zakazu promocji na piwo w sklepie, zakazu reklamy alkoholu i jego sprzedaży na stacjach benzynowych. Koalicjant w ramach Lewicy, czyli SLD, dorzuca likwidację tzw. „małpek”.

Partia dowodzona przez neokomunistę Adriana Zandberga prezentuje w ostatnim czasie coraz to śmielsze zamordystyczne postulaty. Teraz wzięła się za „walkę” ze sprzedażą alkoholu.

Zdaniem Pauliny Matysiak, poseł z ramienia Lewicy, nie może być tak, że w sklepach piwo jest sprzedawane w promocyjnej cenie.

REKLAMA

Polityk, prezentując nowy postulat zakazu promocji na alkohol, odniosła się do popularnej w Biedronce promocji, w ramach której raz na jakiś czas kupując 12 piw drugie tyle można otrzymać gratis.

„Majówka – okres, kiedy piwo kupisz taniej niż chleb. Idealny czas na promocje typu „kup 12 piw, 12 dostaniesz gratis”. Czas skończyć z prawem, które pozwala sprzedawcom na takie oferty!” – postuluje Matysiak z Razem.

Jak twierdzi, na takie promocje najbardziej podatne są osoby uzależnione od alkoholu oraz młodzież. Danych potwierdzających taką tezę nie przedstawiła.

„Dlatego postulujemy zakaz czasowych obniżek cen i ofert promocyjnych na alkohol – taki sam, jak w przypadku wyrobów tytoniowych” – pisze Matysiak.

Razem chce także zakazać reklamy alkoholu w telewizji i internecie.

To nie koniec zakusów Razem na ustawianie życia i ograniczanie wolności wyboru Polakom. W rozmowie z „Faktem” Matysiak przekonuje, że zakazać należy także sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych.

Będziemy się starali dążyć do zakazu handlu alkoholem na stacjach benzynowych. To są minimarkety czynne całą dobę, gdzie alkohol jest na wyciągnięcie ręki. Tak nie powinno być – twierdzi Matysiak.

Jak przyznaje, partia Razem nie konsultowała tych postulatów z Lewicą, z list której dostała się do Sejmu. Ale porozumienie w kwestii „walki” z alkoholem nie powinno być problemem.

Lewica bowiem, jak to Lewica, chęć kontrolowania wszystkiego ma wypisane w genach. Poseł Anna Maria Żukowska, była rzecznik prasowa SLD, nie podchodzi wprawdzie zbyt entuzjastycznie do pomysłu zakazu promocji na alkohol w sklepach, ale za to uważa, że należy zakazać sprzedawania tzw. „małpek”.

„Trzeba zająć się małpkami – to jest pojemność indukująca nierozrywkowe spożywanie alkoholu, maskująca nieraz alkoholizm” – napisała posłanka w mediach społecznościowych.

Dodaje, że „małpki” klienci często kupują impulsywnie.

„Stoją przy kasie, na wysokości wzroku, są kolorowe, czyli do zakupu zachęcają także także dzieci. A my to normalizujemy” – pisze. I twierdzi, że jedynym i właściwym wyjściem z sytuacji jest zakaz.

Tylko czekać, aż kolejnym „ukłonem” Lewicy będzie możliwość sprzedaży alkoholu tylko w państwowych sklepach, po z góry ustalonej cenie. A może całkowita prohibicja? Wszystko oczywiście dla „dobra” Polaków.

REKLAMA