Macron wrócił do rytuału. Kolejna rozmowa z Putinem. „Wezwałem Rosję…”

Władimir Putin i Emmanuel Macron. Foto: PAP/News Pictures
Władimir Putin i Emmanuel Macron. Foto: PAP/News Pictures
REKLAMA
Prezydent Francji Emmanuel Macron po raz kolejny rozmawiał z prezydentem Rosji Władimirem Putinem i po raz kolejny wezwał go do zakończenia wojny. Pałac Elizejski wydał oficjalny komunikat po rozmowie telefonicznej. Wiadomo też, co powiedziała strona rosyjska.

Była to już dziesiąta rozmowa pomiędzy Macronem a Putinem od czasu rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Ostatnia odbyła się pod koniec marca, potem Macron Francji zrobił sobie przerwę w związku z finiszem kampanii prezydenckiej, a teraz wrócił do – można to już tak nazwać – rytuału. Według telewizji BFM TV rozmowa obydwu prezydentów trwała dwie godziny.

REKLAMA

„Wezwałem Rosję do wywiązania się z jej obowiązków jako członka Rady Bezpieczeństwa ONZ i do położenia kresu temu niszczycielskiemu atakowi” – napisano w komunikacie Pałacu Elizejskiego cytującym Macrona.

Jak podano Macron zaapelował również do Putina o „wyrażenie zgody na kontynuowanie ewakuacji” z obleganego przez wojska rosyjskie kombinatu metalurgicznego Azowstal w Mariupolu, na południowym wschodzie Ukrainy.

Ewakuacja ta musi się odbyć „w koordynacji z podmiotami humanitarnymi, pozostawiając ewakuowanym wybór miejsca docelowego, zgodnie z międzynarodowym prawem humanitarnym” – podkreślił prezydent Francji.

Macron powtórzył też Putinowi, że potrzebne jest zawieszenie broni na Ukrainie oraz iż jest głęboko zaniepokojony sytuacją w Donbasie, a szczególnie w Mariupolu.

Prezydent Francji powiedział również przywódcy Rosji, że jest gotów współpracować z organizacjami międzynarodowymi, aby pomóc znieść rosyjskie embargo na ukraiński eksport żywności przez Morze Czarne.

Putin z kolei – jak podaje Reuters – powtórzył Macronowi swe propagandowe tezy i oskarżył Ukraińców o dopuszczanie się „okrucieństw”, w tym „masowych ostrzałów miast i wsi w Donbasie”. Stwierdził także, że tzw. Zachód musi wywrzeć presję na Kijów.

REKLAMA