Rozprawa Olszańskiego pseud. „Jaszczur”. Sędzia wyrzucił media po TYCH słowach [VIDEO]

Wojciech Olszański w sądzie Źródło: Twitter
Wojciech Olszański w sądzie Źródło: Twitter
REKLAMA
Wojciech Olszański, patostreamer, który od miesięcy przetrzymywany jest bez wyroku w areszcie, w bydgoskim sądzie nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Stwierdził, że prokurator przedstawiała jego słowa w „innym kontekście”.

Przypomnijmy, że Wojciech Olszański pozostaje za kratami od 2 lutego, kiedy to Sąd Rejonowy w Bydgoszczy po raz pierwszy zastosował wobec niego najsurowszy środek zapobiegawczy.

To skandal i nie chodzi tu o ocenę postępowania Olszańskiego. Można uważać występy Jabłonowskiego za patologiczne i szkodliwe, ale zamykanie człowieka na tak długo w areszcie, gdy nie osądzono, czy jest winny, czy nie winny, to także patologia polskiego wymiaru sprawiedliwości i to dużo groźniejsza niż wszystkie słowa Olszańskiego.

REKLAMA

Pisaliśmy o tym szerzej: Wyroku nie ma, ale spędzi kolejne miesiące za kratami. Decyzja sądu ws. Wojciecha Olszańskiego vel Aleksandra Jabłonowskiego

5 maja w Bydgoszczy na Kujawach miała miejsce rozprawa ws. Olszańskiego. „Jaszczur” jest oskarżony o nakłanianie do przemocy wobec polityków i nawoływanie do tworzenia listów gończych za dziennikarzami.

Olszański nie przyznał się do stawianych mu zarzutów.

– Rozumiem zarzuty, ale się z nimi nie zgadzam. Nie przyznaję się do winy, ale nie cofam żadnego słowa, które powiedziałem – oświadczył Olszański w sądzie. – Słowa te zostały wypowiedziane w zupełnie innym kontekście, niż tak, jak przedstawiła je pani prokurator.

– Nie wzywałem do zabijania dziennikarzy Gazety Wyborczej. Powiedziałem, że donosiciele, którzy doniosą w Gazecie Wyborczej o moich słowach, wypełnia zadanie, jakie zostało przyznane dziennikarzom Rzeczypospolitej w czasie pandemii. Komentatorzy polityczni, mainstreamowi mieli zadanie utrzymać pandemię, która została uchwalona w sejmie w marcu 2020 roku. Statystyki zgonów „covidialnych” są bezwzględne. Mój adwokat ma te dane. Stwierdzimy dzisiaj, że pandemii nie było – dodał stwierdzając, że dziennikarze wykonują zawód prostytutki. Nazwał ich również „łajdakami”.

Nagranie z rozprawy Wojciecha Olszańskiego jest dostępne w sieci.

W pewnym momencie doszło do, jak to nazywają sympatycy „Jaszczura, skandalu – sędzia zarządził całkowity zakaz nagrywania i kazał mediom opuścić salę i wyłączyć kamery.

Źródło: Twitter, NCzas, bydgoszcz.naszemiasto.pl

REKLAMA