Marsz Niepodległości 2020. Policyjni bandyci unikną kary. Nie da się ich zidentyfikować, a nie mają tyle honoru, by się przyznać [VIDEO]

Policja przed stacją Warszawa Stadion podczas Marszu Niepodległości w 2020 roku / Leszek Szymański /PAP Policja przed stacją Warszawa Stadion podczas Marszu Niepodległości w 2020 roku
Zdjęcie ilustracyjne / Policja przed stacją Warszawa Stadion podczas Marszu Niepodległości w 2020 roku / Leszek Szymański /PAP Policja przed stacją Warszawa Stadion podczas Marszu Niepodległości w 2020 roku Źródło: Twitter
REKLAMA
Popełnili przestępstwo, ale nie spotka ich kara, bo nie można ich zidentyfikować. Wszystko przez ich stroje robocze: kaski, maski i mundury. O kogo chodzi? O policjantów, którzy w 2020 roku pałowali uczestników Marszu Niepodległości i przypadkowych ludzi.

Chodzi o prowokację z 2020 roku, gdy 11 listopada przy stacji Warszawa-Stadion podczas marszu środowisk patriotycznych bandyci zatrudnieni w policji tłukli pałkami przypadkowe osoby.

REKLAMA

Prokuratura przyznaje, że popełniono przestępstwo, ale umarza śledztwo, bo policjanci byli w kaskach oraz w maseczkach. Nie mieli indywidualnych identyfikatorów na mundurach, a jedynie oznaczenie jednostki.

Nie da się więc rozpoznać żadnego z nich, a też żaden sam nie ma tyle honoru, by się przyznać, że brał udział w tej prowokacji.

Przesłuchano kilkadziesiąt osób, ale nie przyznał się nikt i nikt nie potrafił sobie przypomnieć, czy któryś z jego kolegów brał tego dnia udział w pałowaniu przechodniów.

Śledztwo umorzono więc ze względu na „niewykrycie sprawców przestępstw opisanych w kodeksie karnym jako przekroczenie uprawnień oraz naruszenie nietykalności”.

Źródło: RMF 24

REKLAMA