Najemnik z rosyjskiej grupy Wagnera: Powiedziałem im 'chłopaki, to nie tak, to pomyłka’

Grupa Wagnera - rosyjscy najemnicy. Zdjęcie ilustracyjne. (Fot. Wikipedia)
Grupa Wagnera - rosyjscy najemnicy. Zdjęcie ilustracyjne. (Fot. Wikipedia)
REKLAMA

Skala ukraińskiego oporu całkowicie zaskoczyła rosyjskie wojska; spodziewali się, że będą mieli do czynienia z milicjami niczym w Syrii, a tymczasem zetknęli się z poważnym, dobrze wyszkolonym przeciwnikiem – ocenił we wtorek były najemnik z rosyjskiej tzw. grupy Wagnera, Marat Gabidullin, w rozmowie z agencją Reutera.

„Kiedy usłyszałem takie stwierdzenia (o słabości Ukrainy – PAP), powiedziałem im (wagnerowcom – PAP): +chłopaki, to nie tak, to pomyłka+” – powiedział Gabidullin.

W ocenie żołnierza rosyjskie wojska, które zaatakowały Ukrainę, traktowały jako punkt odniesienia niedawne doświadczenia z interwencji zbrojnej w Syrii.

REKLAMA

„Podczas wojny syryjskiej większość ataków miała miejsce z powietrza, a konflikt ukraiński toczy się głównie na lądzie. W Syrii było dużo łatwiej, ponieważ (dżihadystyczna organizacja) Państwo Islamskie i inne milicje nie posiadały systemów obrony przeciwlotniczej czy artylerii. Widziałem to i mogę powiedzieć wprost – w Syrii rosyjskie wojsko nie brało bezpośredniego udziału w walkach i nie nauczyło się prawdziwej wojny” – podkreślił Gabidullin.

Żołnierz przyznał, że pełnoskalowa rosyjska inwazja na Ukrainę była dla niego zaskoczeniem.

„Nawet bym nie pomyślał, że Rosja może toczyć wojnę z Ukrainą. Jak to w ogóle możliwe? To nie do pojęcia” – powiedział rozmówca Reutersa.

Pochodzący z Baszkirii Gabidullin walczył jako najemnik grupy Wagnera w Syrii, a także w poprzedniej wojnie w Donbasie, która rozpoczęła się w 2014 roku. Odszedł ze służby w 2019 roku.

W rozmowie z Reutersem przekazał, że w lutym otrzymał propozycję wyjazdu na Ukrainę, lecz odmówił. Obecnie Gabidullin mieszka we Francji, gdzie pracuje nad wydaniem swojej książki na temat wagnerowców.

Pod koniec marca rzecznik Pentagonu John Kirby powiedział, że Rosja zintensyfikowała swoje działania w Donbasie, ściągając tam posiłki, m.in. w postaci ok. 1000 najemników z grupy Wagnera. Firma miała też prowadzić rekrutację w Syrii, Libii i innych państwach Afryki.

Grupa Wagnera to prywatna firma wojskowa powiązana – według mediów – z prokremlowskim biznesmenem Jewgienijem Prigożynem. Od połowy grudnia 2021 roku wagnerowcy są objęci unijnymi sankcjami za tortury, egzekucje i zabójstwa m.in. w Libii, Syrii i Donbasie.

O zbrodniach wagnerowców w Syrii informowała w Rosji niezależna „Nowaja Gazieta”. Działalność najemnicza jest w Rosji oficjalnie zakazana.

(PAP)

REKLAMA