Strach się bać. Morawiecki zapowiada rozszerzenie „tarczy antyputinowskiej”

Mateusz Morawiecki Źródło: PAP
Mateusz Morawiecki Źródło: PAP
REKLAMA

Rozszerzamy tarczę antyputinowską o pakiet wsparcia dla kredytobiorców – powiedział we wtorek na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki. Zapewnił, że pomoc dla kredytobiorców nie będzie impulsem inflacyjnym.

„Rozszerzamy tarczę antyputinowską o pakiet wsparcia dla kredytobiorców. Działania, które chcemy przeprowadzić szybko, mają pomóc w spłacie kredytów, co jest bolączką około dwóch milionów rodzin” – powiedział we wtorek na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki.

Dodał, że projekt ustawy, która ma wesprzeć Polaków w spłacie kredytów hipotecznych, to „wyciągnięcie ręki” do tej części społeczeństwa.

REKLAMA

„Wprowadzamy cztery miesiące wakacji kredytowych w tym i cztery miesiące w przyszłym roku. Łączny koszt z tego tytułu to ok. 3 mld zł. Poza tym udzielimy pomocy kredytobiorcom w trudnej sytuacji finansowej i zapewnimy, że Fundusz Wsparcia Kredytobiorców, który obecnie opiewa na 600 mln zł, wzrośnie do 2 mld zł i to jest pula do wykorzystania już w tym roku, a na kolejny będzie to kolejne 2 mld zł. Ten koszt poniesie sektor bankowy” – powiedział premier.

Morawiecki zapowiedział też zmiany dotyczące wskaźnika bazowego, na podstawie którego ustalane jest oprocentowanie kredytów mieszkaniowych. Obecnie takim wskaźnikiem jest WIBOR.

„Wprowadzimy mechanizmy, które pomogą obywatelom w spłacie kredytów poprzez niższą wartość referencyjną. WIBOR zostanie zastąpiony nową stawką. Jeśli sektor bankowy jej nie wypracuje, to będzie to stawka overnight POLONIA, liczona przez NBP, która jest korzystniejsza nawet o 0,4 pkt. proc. To da roczne oszczędności rzędu 1 mld zł, których koszt poniosą banki” – stwierdził premier.

W trakcie konferencji premier wyjaśnił, że zapowiadane przez rząd wsparcie dla kredytobiorców ma dotyczyć osoby zadłużone w złotych. „To jest wsparcie Polaków w spłacie kredytów hipotecznych w złotówkach” – zastrzegł Mateusz Morawiecki.

Według premiera spłaty kredytów hipotecznych są dzisiaj trudniejsze, ponieważ idą w górę stopy procentowe, które określa Narodowy Bank Polski, odnoszące się do złotych. „Natomiast spłaty kredytów walutowych odnoszą się do innych wskaźników referencyjnych (…)” – stwierdził.

Premier poinformował, że projekt zostanie skierowany do konsultacji.

„Jest to bardzo szybki projekt, który dzisiaj przedkładamy do konsultacji. Wspieramy Polaków w spłacie kredytów hipotecznych, ponieważ dziś poziom inflacji powoduje, że na bardzo wielu polach musimy i chcemy walczyć z inflacją. To jest jeden z podstawowych punktów tarczy antyputinowskiej, walki z inflacją wywołaną przez Rosję” – oświadczył szef rządu.

Zapowiedział także zmiany dotyczące oszczędności.

„Zaproponuję w ciągu najbliższych dni nowe rozwiązania w zakresie oszczędności. Zarówno oszczędności, które powinny być oferowane Polakom przez sektor finansowy, jak również oszczędności, które już dzisiaj w Ministerstwie Finansów są proponowane” – oświadczył szef rządu.

Jak zaznaczył, niedopuszczalne jest zachowanie instytucji finansowych, które z powodu podnoszenia stóp procentowych przez bank centralny, notują bardzo wysokie zyski i „są niezdolne do podzielenia się tymi korzyściami z obywatelem”.

Premier pytany był, czy możemy liczyć na rozwiązanie ustawowe, jak np. powiązanie oprocentowania lokat ze stopą referencyjną NBP; w jaki sposób chce skłonić banki do podniesienia oprocentowania depozytów. „Poprzez perswazję” – odpowiedział Morawiecki.

O pakiecie rozwiązań, które mają zachęcić Polaków do oszczędzania, mówiła także w trakcie konferencji prasowej minister finansów Magdalena Rzeczkowska.

„Pracujemy nad tymi rozwiązaniami, (…) taka informacja do państwa w najbliższym czasie trafi odnośnie tego pakietu oszczędnościowego czy rozwiązań, które mają zachęcić, wspomóc zakładanie depozytów i oszczędzanie przez Polaków” – powiedziała Rzeczkowska. Minister dodała, że w ramach tych propozycji resort finansów pracuje nad kwestią obligacji detalicznych dla obywateli.

Morawiecki podkreślił, że rząd PiS jest partią dla polskich rodzin, a nie „dla elit ze szkoły Tuska i Balcerowicza”.

„Nie jesteśmy partią turboliberalną ani liberalną jak nasi oponenci, tylko partią, która stara się równoważyć wszystkie cele, interesy wszystkich grup społecznych, ze szczególną uwagą poświęconą tym, którzy są w kłopotach. Okres polityki opartej o założenia turboliberalne już się skończył. My będziemy robili wszystko, by pomagać ludziom” – zadeklarował szef rządu.

Wyjaśnił, że swoimi działaniami rząd chce zrealizować kilka celów.

„Dzisiaj zarządzanie inflacją polega na tym, aby jednocześnie grać na wielu instrumentach – polityki fiskalnej, pieniężnej, regulacyjnej, gospodarczej w szerszym znaczeniu tego słowa, finansowej, także w odniesieniu do banków. I jako osoba, która przez wiele lat zajmowała się gospodarką, mogę powiedzieć, że nasza polityka z jednej strony stara się ograniczyć oczekiwania inflacyjne i pole do działania inflacji, z drugiej strony osłonić tych Polaków, którzy tego najbardziej potrzebują, a z trzeciej – doprowadzić do wzrostu inwestycji po to, aby ten wzrost inwestycji doprowadził do przyspieszenia wzrostu gospodarczego w przyszłym okresie” – powiedział premier.

Dodał także, że zmiany, jakie proponuje rząd, powodują przesunięcie środków od banków do obywateli.

„To są pieniądze, które przesuwamy od banków do obywateli, sektor bankowy zarabia bardzo dużo, wystarczy spojrzeć na wyniki banków w I kw., które są absolutnie rekordowe. Dla mnie najważniejsi są Polacy, i dlatego przesuwamy te pieniądze od banków do obywateli. W interesie banków jest, aby obywatele przetrwali ten kryzys w jak najlepszym stanie. To nie jest wbrew interesom banków, to jest wbrew krótkowzrocznemu interesowi sektora finansowego. To jest w interesie całej gospodarki, której banki są częścią” – ocenił premier.

Pytany o inflacyjne skutki pomocy, którą zapowiada rząd, Morawiecki odpowiedział, że na koniec 2022 r. nominalnie polski PKB osiągnie poziom ok. 3 bln zł, a 5 mld pomocy dla kredytobiorców to jedna szósta punktu procentowego PKB. „Nie mówimy o puli pieniędzy, która w skali globalnej naszej gospodarki doprowadza do jakiegoś poważnego impulsu” – stwierdził szef rządu.

„Jeżeli te pieniądze pojawią się w portfelach Polaków, którzy będą chcieli je zaoszczędzić, to nie przyczyni się to do wzrostu inflacji. Tylko te pieniądze będą w depozytach, na lokatach, w różnych instrumentach finansowych należących do Polaków” – wyjaśnił Morawiecki.

Zaznaczył, że „jeżeli ktoś będzie chciał te środki zainwestować, to także będzie dobre dla gospodarki i przyczyni się do wzrostu gospodarczego w przyszłości”. „Jest to dobra synchronizacja różnych elementów naszej polityki gospodarczej” – ocenił.

(PAP)

REKLAMA