
Rosyjskie sankcje ograniczyły korzystanie z polskiego odcinka gazociągu Jamał-Europa. Gazprom informuje, że to wynik rosyjskich sankcji, które obecnie zabraniają korzystania z polskiego odcinka. Poinformował o tym oficjalny przedstawiciel firmy Siergiej Kuprijanow.
Wyjaśnił, że wynika to z dekretu prezydenckiego z 3 maja i dekretu rządowego z 11 maja, które nałożyły sankcje na niektóre zagraniczne przedsiębiorstwa. Wśród nich jest spółka EuRoPol GAZ, która jest właścicielem polskiego odcinka gazociągu Jamał-Europa.
Ma to być odwet za to, że 26 kwietnia polskie władze umieściły Gazprom na liście sankcyjnej, blokując spółce możliwość wykonywania praw akcjonariusza i otrzymywania dywidend.
Jamał-Europa jest jedną z głównych tras dostaw rosyjskiego gazu do Europy. Gazociąg o długości ponad dwóch tysięcy kilometrów przechodzi przez terytorium Rosji, Białorusi, Polski i Niemiec i może przepompować do 33 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie.
Polska jest akurat dobrze zabezpieczona przed takimi działaniami i ma zapełnione swoje zbiorniki – według informacji rządu – w 85%. Krajowe strategie zakładają też ewentualny brak gazu ze strony Niemiec, które odsprzedawały nam z marżą rosyjski gaz.
Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa pytana o komentarz do informacji Gazpromu, że nie będzie używać gazociągu jamalskiego do tranzytu gazu na zachód i możliwość rewersu gazu z Zachodu, odpowiedziała, że „na wariant bez tego połączenia z Niemcami w naszych strategiach zarządzania też jesteśmy przygotowani”. Do końca roku zabezpieczone są też dostawy LNG, a w tym roku ma być uruchomiony również gazociąg Baltic Pipe.
Na liczącej 31 pozycji rosyjskiej liście sankcyjnej, obok EuRoPol Gazu znalazły się m.in. Gazprom Germania – niemiecka spółka Gazpromu i spółki z udziałem Gazprom Germania, np. Wingas, Vemex, czy właściciel magazynów gazu Astora.
Jamał to kolejna zablokowana droga przesytu. 11 maja ukraińska firma GTS Operator odmówiła przepompowywania surowców przez stację pomiaru gazu Sohraniwka ze względu na to, że znalazła się ona pod kontrolą Rosjan. W ten sposób tranzyt „ukraiński” od 12 maja spadł o ponad jedną czwartą zwykłych dostaw.
Źródło: AFP/ RIA Nowosti/ PAP