Nowa gra o Arktykę konsekwencją wejścia Szwecji i Finlandii do NATO?

Źródło: Pexels
Źródło: Pexels
REKLAMA

Finlandia przygotowuje się do wejścia do NATO, a Szwecja bez wątpienia wkrótce ogłosi taką samą decyzję. To nie tylko domykanie nowej zachodniej „żelaznej kurtyny” przed Rosją, ale szykowanie konfrontacji na północy, zwłaszcza na Oceanie Arktycznym.

Putin chciał sobie poprawić atakiem na Ukrainę sytuację geostrategiczną, a doprowadził do znacznego pogorszenia sytuacji swojego kraju. Arktyka byłą dotąd trochę jest omijanym i „uśpionym” terenem pewnego impasu pomiędzy Rosją a Zachodem.

REKLAMA

Teraz okazuje się, że skutkiem ubocznym wojny na Ukrainie może być powstanie nowego obszaru konfrontacji. Także na poziomie wojskowym. Po obu stronach od dawna była tam bez rozgłosu wzmacniana obecność militarna.

Rosja utworzyła arktyczną marynarkę wojenną i planuje rozmieścić na tym obszarze pociski naddźwiękowe i broń jądrową. Od pięciu lat zwielokrotnia też ćwiczenia wojskowe w tym regionie. NATO robi podobnie. Sojusz Północnoatlantycki zorganizował m.in. pod koniec marca manewry pod kryptonimem „Cold Response”, czyli „zimna odpowiedź”.

Wejście Finlandii do NATO będzie mechanicznie oznaczać wzmocnienie obecności Sojuszu Atlantyckiego na dalekiej Północy. A zatem artykuł 5 NATO mógłby zostać uruchomiony w przypadku rosyjskiego ataku w arktycznej strefie Morza Barentsa. W przypadku agresji w północnej Finlandii w konflikcie włączyliby się wszyscy członkowie Sojuszu.

Jest i stawka ekonomiczna i to kolosalna. Szacuje się, że pod lodami Arktyki znajduje się około 25% światowych zasobów paliw kopalnych. Jest tam dużo gazu, ropy, a także minerałów: złota, uranu, niklu, metali rzadkich. Moskwa prowadzi już sto projektów w regionie.

Obecne napięcie może ograniczyć rosyjskie ambicje. Wiele z tych projektów zależy bowiem od zachodniego finansowania i technologii. Tak jest na przykład w przypadku arktycznej bazy LNG2, przeznaczonej do eksploatacji milionów ton skroplonego gazu.

W celu bezproblemowego rozwiązywania problemów w rejonie powołano Radę Arktyczną. Skupia kraje graniczące – Rosję, która jako jedyna posiada połowę wybrzeża Arktyki i siedem krajów zachodnich: Kanadę, Stany Zjednoczone, Finlandię, Danię, Islandię, Norwegię, Szwecję. W ostatnich latach Rada funkcjonowała dość dobrze, w imię założenia, że Arktyka jest strefą niestabilną.

Teraz jej prace zawieszono, przynajmniej do przyszłego roku. Jest to decyzja państw zachodnich „z powodu rażącego naruszenia suwerenności Ukrainy”. Arktykę czeka wyścig militarno-surowcowy?

Źródło: France Info

REKLAMA