Nie potrzeba rosyjskie inwazji, dzikie obyczaje produkuje też zachodnie lewactwo

Thatcher
Pomnik Margaret Thatcher Fot. Twitter
REKLAMA
Odsłonięty w rodzinnym mieście posąg Margaret Thatcher został obrzucony jajkami. Lewactwo skrzykiwało się już wcześniej na Facebooku i zorganizowało sobie „konkurs rzucania jajkami”. Pamięci „Żelaznej Lady” to nie zaszkodzi, ale pokazuje coraz bardziej zdziczał obyczaje promowane przez europejską lewicę.

Posąg byłej premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher, ledwie zainstalowany w jej Grantham, padł ofiarą jaj, którymi go obrzucono. Na taką „imprezę” zapisało się na portalu ponad 12 000 osób, a 2300 obiecało wziąć udział. Żadnych tłumów nie było, ale jajka poleciały, o czym donosi m.in. „The Guardian”.

Lewica nie potrafi zapomnieć „thatcheryzmu”, który na wiele lat powstrzymał pochód jej koślawej ideologii. To charakterystyczne dla lewicy, która „nie przebacza”, a nawet wyrzuca swoich wrogów z grobów (przykład gen. Franco w Hiszpanii).

REKLAMA

Radny Grantham Kelham Cooke powiedział jednak, że posąg jest „odpowiednim hołdem dla wyjątkowej postaci politycznej”, a „Margaret Thatcher zawsze będzie ważną częścią spuścizny miasta”. Dodał, że „Ona i jej rodzina są blisko związane z Grantham. Tutaj się urodziła, wychowała i wykształciła”.

Warto dodać, że dokładnie ten pomnik Margaret Thatcher, dłuta rzeźbiarza Douglasa Jenningsa, został wcześniej odrzucony przez Londyn właśnie z powodu obaw przed „wandalizmem”. Miał stanąć opodal parlamentu. Lewica postawiła na swoim, ale i w Grantham posąg Premier nie zaznał spokoju.

Jaja poleciały w niedzielę 15 maja, dwie godziny po ustawieniu pomnika. Jednak oficjalne odsłonięcie figury przez Public Memorials Appeal (PMA), który ufundował posąg, odbędzie się w późniejszym terminie.

Pomnik został umieszczony w St Peter’s Hill Green, w pobliżu muzeum i sklepu spożywczego należącego do rodziny Thatcher.

Źródło: RTBF/ Guardian

REKLAMA