W Calais zlikwidowano obóz migrantów. Tym razem coraz bliżej…

Marzenia migrantów z Calais Fot. twitter
REKLAMA

We Francji podjęto kilka akcji likwidacji dzikich obozów migrantów. Tak stało się pod Paryżem (w Pantin), a ostatnio w Calais. Tego wzmożenia „robienia porządków” trudno nie łączyć z trwająca kampanią wyborczą do parlamentu i problemem nielegalnej migracji, któa zatruwa życie Francuzów.

W Calais przeprowadzono operację eksmisyjną obozu migrantów, z którego usunięto około 350 osób. Obóz istniał pomiędzy Calais a Marck. Według władz akcja likwidacyjna koczowiska odbyła się „spokojnie”.

Jednak „tradycyjnie”, organizacje pozarządowe, w tym Obserwatorzy Praw Człowieka (HRO) potępiły akcję prefektury Pas-de-Calais. Operacja została jednak przeprowadzona za zgodą wyroku sądu w Boulogne-sur-Mer.

REKLAMA

Przebywającym tu migrantom złożono ofertę przewiezienia do legalnych ośrodków. Stowarzyszeniu HRO nie podoba się jednak szantaż. Nielegalni migranci mają bowiem wybór w postaci przesiedlenia się do ośrodków poza regionem a rozpoczęcia procedury wydalenia z Francji. HRO nie podoba się też konfiskowanie przy okazji eksmisji migrantom namiotów.

Zabieranie namiotów ma być „techniką” władzy zmuszającą migrantów do wyjazdu i zniechęcającą do powrotu w region, skąd próbują nielegalnie przedostać siędo Anglii.

Obecna fala likwidacji koczowisk to przedłużenie podobnych akcji z kwietnia (wybory prezydenckie?). Organizacje pozarządowe mówią o 127 eksmisjach przeprowadzonych w poprzednim miesiącu z „nieformalnych miejsc życia”.

Władze obawiają się jednak odtworzenia słynnej „dżungli” Calais. W przypadku kiedy koczowiska przybierają większe rozmiary są likwidowane. Mieszkańców ewakuuje się do ośrodków noclegowych położonych dalej od wybrzeża.

Według strony brytyjskiej jednak i tak około 7 000 migrantów zdołało przeprawić się przez kanał La Manche między 1 stycznia a początkiem maja. To prawie trzy razy więcej niż w 2021 r. w analogicznym okresie.

Źródło: Valeurs/ Le Monde

REKLAMA