Po dwóch tygodniach koczowania na dworcu, Czesi przewieźli Cyganów z Ukrainy do zaimprowizowanego obozu uchodźców

REKLAMA
Romowie z Ukrainy wybrali w dużej części emigrację do Czech. Przez ponad dwa tygodnie okupowali dworzec praski, co stało się nawet powstaniem określenia „uchodźcy ze stacji”. Na praskim Dworcu Centralnym spali na podłogach, a ich obecność utrudniała życie obsłudze i pasażerom.

Dlatego rodziny romskich uchodźców z Ukrainy zostały w ostatni weekend przewiezione do obozowiska w dzielnicy Troja, gdzie stworzono dla nich miasteczko namiotowe. Oficjalnie nie powinni przebywać tam dłużej niż 30 dni, a ich sprawy administracyjne powinny zostać uregulowane.

Obozowisko jest zasłonięte plandekami przed ciekawskimi dziennikarzami. Troja to dość zamożna, zielona dzielnica Pragi położona nad Wełtawą. Przedmieście mieszkaniowe z pałacem Trojskim i jego ogrodami, ZOO i ogrodem botanicznym. Niby ładnie, ale nie dla nowych mieszkańców.

REKLAMA

Gmina przydzieliła na obozowisko teren między obwodnicą a wzgórzem Jabloňka. Strażacy, policjanci i wolontariusze organizacji pozarządowej Romodrom zorganizowali mini-miasteczko. Obóz jest na noc zamykany.

Tymczasowe miejsce pobyty Romów z Ukrainy nie przerodzi się w trwały ośrodek ich pobytu – zapewniał minister spraw wewnętrznych Vít Rakušan. „Mamy do czynienia z konkretnym problemem humanitarnym, gdy na stacji koczowały na ziemi matki z dziećmi. Musieliśmy znaleźć rozwiązanie, które niekoniecznie jest przyjemne, ale skuteczne. Namioty są ogrzewane, są toalety, a dodatkowo na miejscu działa organizacja pozarządowa Romodrom” – dodał.

Władze dostarczają tu jedzenie i napoje, chociaż nie jest to zwykłe rozwiązanie dla przyjmowania uchodźców w Czechach. „Nie zakładamy obozu dla uchodźców, ani getta i ma to charakter tymczasowy” – zapewniał minister.

Problemy z własnymi Romami są jednak w Czechach znane. Na razie trwa ustalanie, czy część z nich nie ma podwójnego obywatelstwa – ukraińskiego i węgierskiego. Ci Romowie zostaną wysłani na Węgry. Jeśli są tylko obywatelami Ukrainy, „będą mieli takie same prawa jak wszyscy inni uchodźcy z tego kraju” – dodał MSW.

Chodzi tutaj o setki ludzi, którzy przybyli głównie z Zakarpacia. Po 2011 roku Węgry wydawały mieszkańcom tego regionu swoje paszporty potwierdzające ich obywatelstwo. Beneficjentami decyzji Viktora Orbana byli też Romowie. Praga uważa, że dla takich osób nie ma możliwości przyznawania przez Republikę Czeską tymczasowego pobytu. Stowarzyszenia romskie uważają to jednak za dyskryminację.

Na mniejszą skalę „uchodźcy dworcowi” z Zakarpacia pojawiają się także w innych czeskich miastach.

Źródło: Radio Praga

REKLAMA