Front Wyzwolenia Bretanii podpala domy Paryżan?

Flaga Bretanii
Flaga Bretanii "Gwenn ha Du".
REKLAMA

W nocy z 17 na 18 maja doszło do podpalenia już drugiego domu wakacyjnego w Caurel (departament Côtes-d’Armor) w Bretanii. Na budynku znaleziono wymalowane symbole ugrupowania niepodległościowego Front de Liberation de la Bretagne.

Media zwróciły uwagę na ten pożar w kontekście możliwego odrodzenia się separatyzmu tego regionu w postaci nacjonalistycznego Frontu Wyzwolenia Bretanii.

Był to drugi pożar domu letniskowego w tej miejscowości należący do przybyszy spoza regionu.

REKLAMA

Według France 3 Bretagne ta tragedia może być czymś więcej niż zwykłym aktem wandalizmu, bo na spalonym budynku znaleziono symbole grupy niepodległościowej Front de Liberation de la Bretagne.

Według pierwszych elementów śledztwa pożar mógł zostać popełniony w proteście przeciwko kupowaniu i budowaniu sobie drugich domów na terytorium Bretanii przez bogatych przybyszy np. z regionu paryskiego, którzy osiedlają się tu w okresie wakacyjnym.

Front de Liberation de la Bretagne (FLB) – Talbenn Dieubiñ Breizh (TDB), powstał w latach 60. Działał do lat 80. Mówi się, że ma na swoim koncie ponad trzysta różnych akcji i zamachów. Jej celem było „wyzwolenie Bretanii od Francji” za pomocą aktów terrorystycznych. Do pierwszego ataku doszło w czerwcu 1966 r., kiedy został wysadzony urząd podatkowy w St. Brieux.

Bretońska grupa niepodległościowa podzieliła się jednak na dwa odłamy w latach osiemdziesiątych. Powstała wówczas Bretońska Armia Republikańska i lewacka Bretońska Armia Rewolucyjna. Ta ostatnia w 1978 roku wysadziła w powietrze jedno skrzydło pałacu w Wersalu. Po tej akcji policji udaje się aresztować 8 aktywistów ARB, a ugrupowanie zostało praktycznie rozbite.

Ostatnia głośna akcja miała miejsce w kwietniu 2000 roku. ARB podłożyła bombę pod restaurację sieci McDonald’s w Quévert, a w eksplozji zginęła jedna osoba. Policja tego samego dnia znalazła i rozbroiła też ładunki wybuchowe w Rennes i Pornic.

Niedawno wydawca lokalnej bretońskiej gazety „Le Poher” otrzymał anonimowy list podpisany przez ten ruch, w którym ostrzegano przed możliwymi prowokacjami, ale też wskazywano na odradzanie się lokalnych inicjatyw separatystów na przykładzie miasta Caurel.

Źródło: Valeurs

REKLAMA