Szałamacha w Davos: szczyt inflacji może przypaść na sierpień

Narodowy Bank Polski. Fot: PAP, Paweł Supernak
Narodowy Bank Polski. Fot: PAP, Paweł Supernak
REKLAMA
W kolejnych miesiącach inflacja będzie determinowana cenami żywności oraz paliw. Szczyt inflacji może przypaść na sierpień – powiedział członek zarządu NBP Paweł Szałamacha, który uczestniczył w Światowym Forum Ekonomicznym w Davos.

– Szczytu inflacji spodziewam się latem tego roku, prawdopodobnie w sierpniu – mówił Szałamacha. Zaznaczył, że nie chce szacować, jaki poziom inflacja wówczas osiągnie.

– Cykl podwyżek stóp procentowym może potrwać jeszcze kilka posiedzeń RPP; kilka takich decyzji jeszcze się odbędzie – dodał.

REKLAMA

Zaznaczył jednocześnie, że dynamika podwyżek stóp może być jednak malejąca.

– Jeśli będziemy widzieć, że inflacja hamuje, to równie dobrze te podwyżki mogą być bardziej umiarkowane – przyznał.

Szałamacha przypomniał, że NBP już od pół roku kontynuuje cykl podwyżek stóp procentowych i ostatnio prezes banku centralnego Adam Glapiński zapowiedział, iż „ta polityka będzie kontynuowana do czasu opanowania i stłumienia inflacji, ale będzie też brał pod uwagę tempo rozwoju gospodarczego i poziom bezrobocia”.

Szałamacha powiedział też, że inflacja w następnych miesiącach będzie determinowana przez ceny żywności.

– A dokładniej czy uda się otworzyć korytarze transportowe dla ziemiopłodów z Ukrainy. Gospodarka jest systemem naczyń połączonych i hipotetycznie – pomimo, że my jako Polska możemy mieć bardzo dobre zbiory – to poziom cen u nas będzie determinowany przez to, co się dzieje na rynkach międzynarodowych. I to jest duży znak zapytania – powiedział.

Dodał, że konieczne są wysiłki międzynarodowe, by otworzyć te korytarze i jeśli to się uda, „będziemy po bezpiecznej stronie inflacji”.

– Jeśli nie, to mamy poważny problem – zaznaczył.

Szałamacha zwrócił też uwagę, że cały czas trwają prace i negocjacje nad rozwiązaniami pozytywnymi na innych rynkach produktowych.

– Jeśli Amerykanie będą w stanie wynegocjować porozumienie otwierające Iran na rynki eksportowe ropy naftowej, to czeka nas pozytywne zaskoczenie. Cena ropy może wówczas spaść w ciągu kilku tygodni do 80 dolarów za baryłkę. Gdyby do tego doszło, po dwóch miesiącach mogłoby to pozytywnie wpłynąć na poziom inflacji – ocenił.

Pytany o stan polskiej gospodarki Szałamacha stwierdził, że jest „bardzo przyzwoita” na tle Europy. Dodał też, że w przyszłym roku „możemy się obracać na poziomie 4 proc. wzrostu gospodarczego”.

– Jeśli zostanie powstrzymana militarnie Rosja, to oczekuję napływu inwestycji zarówno bezpośrednich jak i portfelowych do naszej części Europy – dodał.

Źródło: PAP

REKLAMA