Resort Ziobry bierze się za dzieci. Nowy pomysł na karanie uczniów

Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro podczas konferencji prasowej w siedzibie Ministerstwa Sprawiedliwości w Warszawie, 29 bm. Temat: Nowe, sprawne sądy. (jm) PAP/Marcin Obara
Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro podczas konferencji prasowej w siedzibie Ministerstwa Sprawiedliwości w Warszawie, 29 bm. Temat: Nowe, sprawne sądy. (jm) PAP/Marcin Obara
REKLAMA
Do Sejmu trafił właśnie rządowy projekt ustawy o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich autorstwa resortu Zbigniewa Ziobry. Ustawa zwiększa władzę dyrektorów i odciąża sędziów.

 

Na czym mają polegać zmiany proponowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Na pierwszy rzut oka są one nawet sensowne.

– Projekt wprowadza jasną filozofię działania, a mianowicie zatrzymuje machinę państwa na właściwym poziomie wobec występków. Tym właściwym poziomem będzie dyrektor szkoły –
powiedział w Sejmie wiceminister sprawiedliwości Michał Woś.

REKLAMA

Dalej wyjaśnia: – Wprowadzamy nową instytucję, a mianowicie stosowanie wobec nieletnich przez dyrektora czy policję środków oddziaływania wychowawczego. Chodzi o to, żeby dyrektor zamiast kierować sprawę do sądu, co potem trwa, mógł od razu na przykład kazać grabić liście jesienią lub umyć korytarz.

Z punktu widzenia konserwatywnych liberałów, jest to w pewnym sensie zmiana na plus i normalizacja stosunków dyrektor-uczeń.

Problemem jest tu jednak silnie scentralizowana przez pisowskie władze szkoła. Nauczyciele powinni mieć prawo do karania uczniów i rzeczywiście angażowanie aparatu państwa często nie jest konieczne na takim poziomie.

Jednocześnie szkoły powinny mieć dużo większą autonomię od państwa – zapewniłby to np. bon edukacyjny, za którego wprowadzeniem od lat lobbują wolnościowcy, a w tej kadencji Sejmu Konfederacja.

Źródło: Interia

REKLAMA